Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Kaczyński: Wmawiają nam, że dziś demokracja jest zagrożona

Marsz PiS w Warszawie Marsz PiS w Warszawie Twitter
W sobotę ulicami Warszawy przeszedł marsz w obronie demokracji. W niedzielę PiS zorganizował V Marsz Wolności i Solidarności.
Uczestnicy marszu PiSTwitter Uczestnicy marszu PiS

Ostatnim punktem marszu PiS było przemówienie Jarosława Kaczyńskiego przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego. Prezes PiS stwierdził, że w Polsce trwa aktualnie wielki spór. – Warto odpowiedzieć sobie na pytanie: o co w gruncie rzeczy chodzi? Ci, którzy byli tutaj wczoraj i inni, mówią, że chodzi o wypełnianie przez Trybunał Konstytucyjny jego przewidzianej przez prawo roli. To żart. Sędziowie Trybunału, w tym prezes, osobiście brali udział w tworzeniu ustawy, o której sami musieli powiedzieć, że złamała konstytucję, łamią nieustannie procedury, wydają arbitralne, bezpodstawne wyroki – mówił Kaczyński.

Prezes PiS stwierdził, że poprzednicy obecnego rządu nie wykonali prawie 50 orzeczeń Trybunału, „ogłaszali często je po wielu tygodniach, a dziś płaczą po niewielkim opóźnieniu”. – To zalew hipokryzji – mówił. – Chcemy dobrego TK, który rzeczywiście będzie strzegł konstytucji. Dodał jednak, że nie jest to ten w obecnym składzie.

Jarosław Kaczyński odniósł się też do wczorajszego marszu w obronie demokracji, który przeszedł sprzed gmachu Trybunału Konstytucyjnego pod Pałac Prezydenta. Stwierdził, że wraca sytuacja z 2006 i 2007 roku opozycja działa bez ograniczeń, atakuje rząd, obraża prezydenta. To nie są ludzie, którzy mają sprawne głowy. To nie są ludzie, którzy myślą. Tu są ludzie, którzy myślą – mówił Kaczyński. Dziś nie ma zagrożenia demokracji. Zagrożenie demokracji owszem było, ale za rządów Platformy Obywatelskiej.

Lider PiS wyliczał też przewinienia PO i stwierdził, że „Polacy pamiętają, jak to wyglądało”. „Pamiętamy!”  odpowiedzieli uczestnicy manifestacji. Zdaniem Kaczyńskiego „o to im chodzi  nie dać zwykłym Polakom i pozwolić Polskę dalej rabować”.   To jest sens tego sporu. Ten Trybunał ma być redutą, ma być pozycją broniącą tego układu, tego wszystkiego, co w ciągu ostatnich 26 lat było złe.

Jarosław Kaczyński zapowiedział też konieczność zmiany Polski, uczynienia jej solidarnej: Oni chcą uniemożliwić nam danie 500 złotych na dziecko. Dlaczego? Bo to my dajemy. Oni mówią „nie wolno”. Jestem pewny, że ten Trybunał by to zablokował.

I dalej wyliczał, do czego nie chcą dopuścić „oni” (by ludzie po 75. roku życia otrzymywali darmowe lekarstwa; by był pakt o wzroście płac; byśmy rozpędzili tę bandę kolesi, która rozsiadła się w administracji; do zmian w wymiarze sprawiedliwości). Kaczyński stwierdził, że „warszawska ulica już nawet wczoraj, w czasie ich demonstracji, potrafiła na to odpowiedzieć”: – Mnie może w całości nie wypada jej zacytować. Zaczynała się tak: „Cała Polska z was się śmieje...”. Na to stojący przy mikrofonie odpowiedział: „Komuniści i złodzieje”.

Marsz zakończył się odśpiewaniem hymnu. Następnie jego uczestnicy zostali zachęceni przez organizatorów, by wraz z Jarosławem Kaczyńskim udać się pod pomnik Józefa Piłsudskiego, by złożyć tam kwiaty.

Początek marszu

Hymn Polski tak jak zakończył, tak również rozpoczął manifestację PiS. Później wystąpiła aktorka Katarzyna Łaniewska, która wyrecytowała „Psalm o gwieździe” autorstwa Ernesta Brylla. Następnie wyczytano nazwiska ofiar stanu wojennego – na co uczestnicy manifestacji odpowiadali: „Zginął za wolną Polskę”. Po modlitwie za poległych i za ojczyznę Halina Łabonarska odczytała deklarację ideową marszu.

Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz stwierdził, że „w stanie wojennym mówiono nam, że 10 milionów ludzi jest nielegalnych”: – Dziś podobno dokonaliśmy nielegalnego wyboru władzy i nielegalnie chcemy stanowić prawo. Dziś znowu mamy się stać nielegalni. Ale to wy stanowicie, co jest legalne. Dodał, że żaden „Komitet Obrony Draństwa” tego nie zmieni. Wspomniał również, że „nie jest przypadkiem, że gwiazdy telewizji wywodzą się z resortowych rodzin”.

Andrzej Gwiazda, legenda „Solidarności”, mówił, że stan wojenny toczył się nie tylko na ulicach, ale też w gabinetach. Przypomniał, że w pierwszych miesiącach zmieniono kodeks cywilny, by jego zdaniem „dyktatura mogła kraść legalnie”, a do konstytucji wpisano Trybunał Konstytucyjny. Jako dziesięciolatek dałem się zwieść i pisałem hasła przeciwko demokracji, teraz nie dam się zwieść mówił Gwiazda.

Głos zabrał również Jarosław Kaczyński: – To z jednej strony marsz pamięci o stanie wojennym, ale także marsz dla przyszłości, który ma być krokiem w kierunku, który obraliśmy i który uzyskał poparcie społeczeństwa. Według Kaczyńskiego po 1989 r. zostało odrzucone dziedzictwo „Solidarności”:  Byli tacy, którzy się wstydzili za Solidarność, byli tacy, którzy chcieli schować sztandary Solidarności. A one są potrzebne. Musimy budować wspólnotę, bo inaczej nie zbudujemy silnej Polski, nie zabezpieczymy naszej wolności, nie będziemy się w Europie liczyć.

Zdaniem lidera PiS rok 2016 jest ważny prawie tak jak 1989 i 1990. – Musimy się zmobilizować, bo inaczej nie zdołamy odnieść zwycięstwa. Mówimy: „damy radę” . Ale to nie mogą być tylko słowa, to musi być mobilizacja. Nie tylko 13 grudnia czy 3 maja będziemy gotowi zgromadzić się w tym miejscu, by wspólnie upominać się o prawa i wspólnie pokazywać palcem tych, którzy tych praw nam odmawiają. Wygraliśmy wybory, a nie mamy prawa przebudowywać Polski? – stwierdził Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem Polskę przebudować trzeba i musi to być „zdecydowana przebudowa”.

Prezes PiS stwierdził też, że „to oni nam wmawiają, że dziś demokracja w Polsce jest zagrożona”. Bardzo wiele osób uwierzyło, że w środku gorącego lata jest mroźna zima, bo tak powiedzieli w telewizji – mówił. Zdaniem Kaczyńskiego „dziś nie o demokrację chodzi, a o to, by demokracja mogła rzeczywiście decydować, a nie garstka ludzi, ludzi zaprzedanych obcym”.

Marsz pod Trybunał

Niedzielny marsz zorganizowano w 34. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Jego trasa pierwotnie miała przebiegać od pl. Trzech Krzyży od pomnika Wincentego Witosa, przez przystanek przy pomniku Romana Dmowskiego, do pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego przy Belwederze. W niedzielę zdecydowano, że uda się on pod siedzibę Trybunału Konstytucyjnego w al. Szucha.

Marsz ma być wyrazem poparcia dla rządu i prezydenta Andrzeja Dudy.

W niedzielę ma się odbyć więcej demonstracji. Po marszu PiS zaplanowano pochód sprzed siedziby Agory do gmachu TVP. Uczestnicy manifestacji mają modlić się „o nawrócenie środowisk dziennikarskich” i „zaprzestanie kłamstw i nienawiści w mediach”.

Także w niedzielę ma się odbyć protest przed domem Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną