Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

W Polskę uderza fala krytyki z Zachodu. Apele, niepokój, ostrzeżenia

U.S. Army Europe / Flickr CC by 2.0
O posunięciach polskiego rządu w krytycznym tonie wypowiadają się publicyści europejscy i amerykańscy. Reagują też najważniejsze instytucje. Tylko Moskwa milczy.
Tumblr

Po manifestacjach Komitetu Obrony Demokracji o Polsce rozpisywały się media na całym świecie, nawet tam, gdzie o naszym kraju nie zwykło się za wiele pisać – od RPA przez Wietnam po Australię. Skala obywatelskiego zrywu zdumiała publicystów z różnych stron. Choć nie bardziej niż decyzje rządu PiS, którym świat coraz baczniej się przygląda, przemawiając do rozsądku polskich władz.

Ale też wysuwając całkiem poważne żądania. Polscy ministrowie spraw zagranicznych i sprawiedliwości otrzymali od Komisji Europejskiej list nawołujący do ostrożności w podejmowaniu politycznych decyzji. Komisja „dokładnie monitoruje” rozwój wydarzeń, obawiając się, że polski rząd zbacza z drogi prawa, wprowadzając zmiany fundamentalne – bo dotyczące Trybunału Konstytucyjnego – zbyt pospiesznie. KE oskarża polski rząd o krótkowzroczność – wprowadza on bowiem reformy, nie zdając sobie sprawy ze wszystkich tego konsekwencji.

„Rządy prawa, trzymanie się jej litery, to jedna z podstawowych wartości, wspólnych dla wszystkich krajów Unii Europejskiej” – czytamy w liście (za AFP). List w imieniu Komisji Europejskiej przesłał jej pierwszy wiceprzewodniczący Frans Timmermans. „Komisja Europejska nie dopuszcza do sytuacji, gdy w którymś z krajów członkowskich zagrożone są rządy prawa – podkreśla. – Tj. gdyby istniały uzasadnione obawy, że zagrożone są integralność, stabilność i funkcjonowanie sądu konstytucyjnego”.

Timmermans prosi polskich ministrów o przedstawienie Komisji dokładnych planów rządu dotyczących właśnie Trybunału Konstytucyjnego. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro już jednak zdążył skomentować, że zewnętrzne instytucje nie powinny wywierać na Polskę presji ani decydować o krajowej polityce.

W podobnie krytycznym tonie wypowiada się Europejskie Regionalne Biuro ONZ ds. Praw Człowieka, zaniepokojone działaniami rządu PiS wobec Trybunału Konstytucyjnego. Działania te określa szkodliwymi dla polskiej władzy sądowniczej.

Krok dalej idzie Jean Asselborn, szef dyplomacji Luksemburga, zapowiadając, że jeśli PiS nie powściągnie swoich zapędów, interwencję podejmą Komisja Europejska, europarlament, a nawet Rada Europejska. W jego opinii Bruksela już teraz powinna zażądać od Polski wyjaśnień. „Wydarzenia w Polsce przypominają drogę, którą przeszły różne dyktatorskie reżimy” – twierdzi Asselborn. Uważa ponadto, że mentalnie powracamy do czasów Związku Radzieckiego. Jeśli polski rząd nie zaniecha swych działań, majstrując przy Trybunale Konstytucyjnym, Unia – zapowiada Luksemburczyk – powinna nałożyć na Polskę odpowiednie sankcje. Asselborn nie podziela poglądu reprezentowanego na przykład przez Niemcy, które postulują, by dać polskim władzom więcej czasu i przyglądać się im na razie z dystansu. Tymczasem – powiada Asselborn – jeśli UE nie zareaguje na czas, Polska powtórzy los Węgier Viktora Orbána.

Zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego odnotował też francuski dziennik „Le Monde”. W artykule „Polska skręca w stronę autorytaryzmu” redakcja stwierdza, że premier Beata Szydło, pod wyraźnym dyktatem Jarosława Kaczyńskiego, w krótkim okresie urzędowania zdążyła zyskać wrogów wśród opozycji i w społeczeństwie. Francuzi wyrażają też zaniepokojenie sytuacją mediów publicznych, które mogą stracić niezależność i przekształcić się w „media narodowe”. W opinii francuskich publicystów w Polsce mógłby się powtórzyć scenariusz węgierski, co zapowiadają już choćby marsze w obronie demokracji, odbierane na Zachodzie jako przejawy powszechnego niezadowolenia.

Z kolei Jan Cienski w artykule „Polski kryzys konstytucyjny staje się międzynarodowy” dla brukselskiego dziennika „Politico” (kiedyś „European Voice”) stwierdza, że Warszawa staje się rosnącym i coraz poważniejszym problemem dla Unii Europejskiej. Cienski przypomina, że „zdolność UE do interwencji, kiedy w jednym z krajów członkowskich łamana jest demokracja, jest bardzo ograniczona”. Odtwarza też sytuację z 2000 roku, kiedy to Bruksela próbowała dyplomatycznie izolować Austrię, gdy skrajnie prawicowa partia Jörga Haidera dołączyła do koalicji rządzącej.

Traktaty UE – przypomina Cienski – pozwalają Radzie Europejskiej zawiesić niektóre prawa wynikające z członkostwa tym krajom, które dopuściły się „poważnego i trwałego naruszenia praw podstawowych”. Z przepisu tego nigdy wcześniej nie skorzystano. Polsce grozi w palma pierwszeństwa.

Brytyjski „The Guardian” nie może się nadziwić, że rządowi PiS udało się przeforsować ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, „mimo że kwestionowali ją eksperci w kraju i za granicą”. Dziwi go też pozycja Jarosława Kaczyńskiego, który – przypomina – nie jest ani głową państwa, ani premierem.

Trybunał Konstytucyjny to tylko jeden z aspektów odbijających się echem za granicą. Serwis biznesowy „Financial Commentary” zastanawia się, czy podobnie inwazyjne działania rząd PiS przeprowadzi na przykład w sferze biznesu. Pisze o planowanych wydatkach (np. 500 zł na dziecko) i o podatkach dla banków i sklepów wielkopowierzchniowych, które miałyby zapewnić dopływ gotówki do budżetu. Opisuje je jako zagrożenie dla tak przecież prężnie rozwijającej się gospodarki, jaką jest Polska.

Zagranica odnosi się też do wywiadu, jakiego Lech Wałęsa udzielił niemieckiemu „Die Welt”. „Ten rząd działa przeciw Polsce, przeciw jej osiągnięciom, przeciw wolności, demokracji. A poza wszystkim ośmiesza nas na świecie” – podsumował były prezydent, laureat Pokojowej Nagrody Nobla. Skutków dla stosunków polsko-amerykańskich obawia się zaś „Washington Post”, który poświęcił Polsce osobną analizę.

O podobieństwach do Rosji mówił z kolei w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” Wess Mitchell, dyrektor Center for European Policy Analysis. Stwierdził: „Polsce grozi całe spektrum »rosyjskiego arsenału« miękkiej i twardej siły. Za pomocą propagandy Rosja próbuje rozbić politycznie NATO. Widzieliśmy ekspansję rosyjskich rozgłośni w Polsce. Są także oznaki tego, ze rosyjskie pieniądze odgrywają rolę w niektórych polskich mediach”. Ekspert ostrzega, że Rosja zechce Polskę od Zachodu odseparować, a ta jest na podobne działania pod rządami PiS wyjątkowo podatna.

Działania polskich władz wymownie przemilcza tylko Rosja.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną