Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

MON pisze w sprawie samolotu dla ministra Macierewicza. POLITYKA odpowiada

Polityka
Resort obrony domaga się sprostowania, jednak nasze informacje potwierdzają bliskie jego kierownictwu media – tygodnik „wSieci” i serwis wpolityce.pl.

Rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz napisał maila, w którym domaga się od nas sprostowania jego zadaniem nieprawdziwych informacji podanych w tekście Marka Świerczyńskiego o niedoszłej podróży ministra obrony Antoniego Macierewicza wojskowym samolotem do Brukseli. Według Misiewicza:

– „historia jest niezgodna z prawdą”
– „rozmowy ministra z oficerami Sił Powietrznych nie miały miejsca”
– „nie próbowano wymusić na kimkolwiek podstawienia wojskowej casy”.

Podtrzymujemy wszystko, co napisaliśmy w naszym tekście. Informacje, które podaliśmy, pochodziły z wiarygodnych, sprawdzonych źródeł. Przypomnijmy: w tekście „Konsternacja w wojsku, czyli minister Macierewicz samolot zamawia” opisaliśmy wydarzenia z nocy z 16 na 17 listopada tego roku, gdy tuż po swoim zaprzysiężeniu Antoni Macierewicz próbował wymóc na wojskowych udostępnienie mu wojskowego transportowca casa, którym chciał polecieć na unijny szczyt do Brukseli.

Szef MON zażyczył sobie tego środka transportu, mimo że na Okęciu stał gotowy do startu jeden z wyczarterowanych od LOT embraerów, którym podróżują członkowie rządu (Misiewicz w swym mailu to zresztą potwierdził, dwukrotnie wspominając, że lot do Brukseli miał się odbyć embraerem).

Oficerowie z Sił Powietrznych nie chcieli się zgodzić na udostępnienie casy, argumentując, że taki lot byłby nagięciem procedur. Po katastrofach pod Mirosławcem i Smoleńskiem wojsko wdrożyło nowe zasady, które uniemożliwiają loty cywilne bez odpowiednich przygotowań. Na nie zaś nie było czasu. W końcu lotnicy dopięli swego – minister zrezygnował z lotu casą i poleciał embraerem.

Co ciekawe, naszą wersję potwierdziły pośrednio bliskie PiS i Macierewiczowi tygodnik „wSieci” oraz portal wpolityce.pl. Najpierw, niedługo po wizycie w Brukseli, gazeta Karnowskich tak opisała całą sytuację: „Zaproszenie przyszło kilkanaście godzin przed szczytem. Okazało się jednak, że to za mało czasu, aby wojsko zdołało zorganizować samolot i załogę, które bezpiecznie przewiozłyby polskiego ministra na spotkanie w innej części Europy”.

Z kolei już po opublikowaniu naszego tekstu portal wpolityce.pl wziął w obronę ministra Macierewicza, twierdząc, że żądanie lotu casą było jak najbardziej uzasadnione. My zaś się czepiamy. Co więcej, portal braci Karnowskich oskarżył wojsko, że „nie jest w stanie zapewnić transportu swojemu ministrowi”, dodając przy tym, że stan naszej armii musi być zły, skoro „nie jest w stanie zrealizować tak banalnego, wydawałoby się, polecenia”.

Na oba artykuły, w przeciwieństwie do naszego, MON nie zareagowało. Pozostawiamy to bez komentarza, a kolegom z mediów Jacka i Michała Karnowskich przypominamy, że lot do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. też był realizacją „banalnego, wydawałoby się, polecenia”.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną