TVP i Polskie Radio z reguły prędzej czy później stawały się politycznym łupem kolejnych rządzących ekip, ale są różnice. Dotąd tymi mediami zarządzały zazwyczaj rozmaite koalicje, niekoniecznie pokrywające się z układem władzy, co dawało – może wymuszony okolicznościami – ale jednak jakiś rodzaj pluralizmu.
Poza tym nikt do tej pory poza PiS nie miał co do mediów publicznych tak szeroko zakrojonego planu przejęcia i zamienienia ich nie tylko w bieżącą propagandową tubę rządu, ale także w instrument głębszej, ideologicznej indoktrynacji społeczeństwa. Dlatego skokowi PiS na radio i telewizję, szczegółowym zamiarom władzy i personaliom, poświęciliśmy dużo miejsca w najnowszej POLITYCE (artykuł Grzegorza Rzeczkowskiego).
Ale na okładce znajdziecie Państwo wizerunki braci Kurskich, Jarosława i Jacka, z których jeden faktycznie kieruje „Gazetą Wyborczą” (wedługg PiS to uosobienie wszelkiego zła), a drugi został właśnie – z namaszczenia PiS – prezesem TVP. To prawdziwie fascynująca historia: jak doszło do tego, że dwie tak bliskie sobie osoby, dwaj działacze dawnego, antykomunistycznego podziemia, dzisiaj znaleźli się po przeciwnych stronach barykady, stali się medialnymi przeciwnikami i politycznymi wrogami?
Opowieść o braciach Kurskich, autorstwa Joanny Podgórskiej obrazuje w jaskrawej postaci głębokie podziały na froncie polsko-polskim, przechodzące nie tylko przez środowiska i towarzyskie układy, ale też przez sam środek rodzin.
Ponadto, pozostając w nurcie politycznym, polecam Państwu bardzo interesujący wywiad Jacka Żakowskiego z wykładowcą brytyjskich uczelni, politologiem prof. Janem Kubikiem, o tym, jak długo PiS może utrzymać się u władzy, od czego to zależy i jaka obywatelska aktywność może się przeciwstawić takiej opresyjnej dominacji. Sławomir Sierakowski pisze zaś o tym, jaki powinien być skuteczny anty-PiS, co się powinno stać po stronie liberalnej, aby autorytarna, narodowo-katolicka doktryna nie uwodziła co pewien czas polskich wyborców.
I jeszcze tekst Łukasza Wójcika o tym, co może zrobić Unia Europejska (a czego nie może) w sytuacji, kiedy władze jednego z państw członkowskich przestają przestrzegać standardów liberalnej demokracji.
Co jeszcze? O dyktaturze ordynatorów w szpitalach, o myśliwskim lobby w Sejmie, o tym, że ze znajomością języków obcych w Polsce nie jest tak różowo, jak to przedstawiają statystyki, o pomysłach na „renaturyzowanie” plaż nad Bałtykiem, o tym, gdzie ludzie uciekają przed miejskim smogiem, i o fantastycznym odrodzeniu się firmy produkującej klocki Lego.
W najnowszym numerze przedstawiamy też laureatów Paszportów POLITYKI.
Polecam zatem z pełnym przekonaniem całe nowe wydanie naszego tygodnika, jest mnóstwo do czytania i oglądania. A za tydzień proszę nie przeoczyć numeru POLITYKI ze znakomitym filmem sensacyjnym „Sicario”, który dołączymy do części nakładu.
Pozdrawiam noworocznie, życząc miłej lektury!
Mariusz Janicki
Zastępca redaktora naczelnego