Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Henryk skromny

Minister z cienia: „dobra zmiana” w jego rękach

59-letni Kowalczyk stoi na czele tzw. komitetu stałego Rady Ministrów. To oznacza, że przez jego ręce przechodzą wszystkie projekty ustaw, nad którymi pracuje gabinet Szydło. 59-letni Kowalczyk stoi na czele tzw. komitetu stałego Rady Ministrów. To oznacza, że przez jego ręce przechodzą wszystkie projekty ustaw, nad którymi pracuje gabinet Szydło. Krystian Maj / Forum
Henryk Kowalczyk nie wydaje się pierwszoplanową figurą w politycznej talii prawicy. Niesłusznie. Bo mało jest dziś w Polsce osób mających większy wpływ na faktyczny kształt pisowskiej „dobrej zmiany”.
Kowalczyk już w czasie kampanii wyborczej był jedną z głównych twarzy firmujących gospodarcze zamierzenia ekipy Szydło.Rafał Siderski/Forum Kowalczyk już w czasie kampanii wyborczej był jedną z głównych twarzy firmujących gospodarcze zamierzenia ekipy Szydło.

Wiem, że wiele z tego, co robimy, nie wygląda zbyt elegancko. Ale ta faza już się kończy. A tak właściwie, to już się… skończyła – mówi minister Henryk Kowalczyk. Taka deklaracja może zaskakiwać, bo rzeczywistość dookoła zdaje się mocno przeczyć takim zapowiedziom. W przedsionku prowadzącym do gabinetu ministra gra telewizor nastawiony na TVN24. A w nim temat rozpoczęcia przez Brukselę procedury praworządności w Polsce. Na tapecie jest też projekt proponowanych przez PiS zmian w sądownictwie i prokuraturze oraz zwolnienia dziennikarzy z telewizji publicznej. Gdzieś w tyle głowy majaczy nowa ustawa o służbie cywilnej. No i ciągle nierozwiązany kryzys trybunałowy. Do tego dojdzie wkrótce obniżka polskiego ratingu zwiastująca starcie rządu z tzw. rynkami finansowymi. Jak u licha minister Kowalczyk może oczekiwać, że teraz nagle nastąpi uspokojenie sytuacji na pootwieranych przez PiS licznych frontach?

Obszar polityki praktycznej

Minister rezyduje na pierwszym piętrze KPRM w gabinecie zajmowanym poprzednio przez Jacka Cichockiego, szefa kancelarii premierów Donalda Tuska i Ewy Kopacz. Ale jego pozycja przy Beacie Szydło jest dużo bardziej istotna, na dodatek potrójna. Bo, po pierwsze (i to jest ta rola oficjalna), 59-letni Kowalczyk stoi na czele tzw. komitetu stałego Rady Ministrów. To oznacza, że przez jego ręce przechodzą wszystkie projekty ustaw, nad którymi pracuje gabinet Szydło.

Do tego dochodzi jeszcze koordynacja prac ministerstw gospodarczych. To jest z grubsza to samo zadanie, które wykonywał przy Tusku Jan Krzysztof Bielecki. Tylko że JKB stał na czele rady złożonej z zewnętrznych ekspertów, a potem zbierał ich pracę i po swojemu suflował „kierownikowi”.

Polityka 5.2016 (3044) z dnia 26.01.2016; Polityka; s. 20
Oryginalny tytuł tekstu: "Henryk skromny"
Reklama