Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Ostatni przewodniczący?

Pod koniec roku Czarzasty chce zorganizować Kongres Lewicy Polskiej im. Józefa Oleksego i powołać „gabinet cieni”. Pod koniec roku Czarzasty chce zorganizować Kongres Lewicy Polskiej im. Józefa Oleksego i powołać „gabinet cieni”. Krystian Maj / Forum

W SLD wraca nowe. Decyzją delegatów na sobotni Kongres SLD ustępującego przewodniczącego Leszka Millera zastąpi Włodzimierz Czarzasty (rocznik 1960). Od niespełna 4 lat zawiadywał on mazowieckimi strukturami SLD, ale oprócz kolorowych swetrów (dzięki którym zyskał przydomek Swetru) kojarzony jest głównie ze Stowarzyszeniem Ordynacka oraz aferą Rywina i tzw. grupą trzymającą władzę. W drugiej turze wygrał z Jerzym Wenderlichem, również kojarzonym z tzw. starą gwardią. Przegrana w I turze Krzysztofa Gawkowskiego, reprezentującego „partyjną młodzież”, to wyraźny sygnał, że SLD ma dość eksperymentów z otwieraniem się na inne formacje i próbą budowy na lewicy jednego obozu łączącego różne środowiska – co postulują młodzi. Tyle że Czarzasty – jak przewidują niektórzy – może być ostatnim szefem Sojuszu. Partia, która od 3 miesięcy jest poza Sejmem, według styczniowego sondażu CBOS może liczyć na 2 proc. poparcia.

Do tego dochodzą kłopoty finansowe. – Włodek może pięknie mówi, ale ma dwie lewe ręce. Obiecał pieniądze na każdy powiat, a przecież straciliśmy ponad milion z subwencji za pierwszy kwartał, bo nie dopełniono formalności, mamy milion złotych długu za kampanię Ogórek i kolejny milion za tę do parlamentu – wylicza jeden z członków zarządu SLD. – Do tego dochodzą do nas głosy, że PiS, majstrując przy ordynacji wyborczej, chce pozbawić partie pozaparlamentarne subwencji. Kukizowi w to graj, bo chce zabrać kasę korwinistom, ale przy okazji uderzy to w nas i w Palikota.

Nasz rozmówca twierdzi, że z Czarzastym mało kto widzi przyszłość. Dlatego młodzi chcą zorganizować spotkanie ludzi lewicy, samorządowców, tych, którzy wcześniej odeszli, i tych, którzy właśnie odchodzą, bo nie akceptują tego, co się dzieje.

Polityka 5.2016 (3044) z dnia 26.01.2016; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 11
Reklama