Prokurator Instytutu Pamięci Narodowej szukał materiałów dotyczących tajnego informatora Głównego Zarządu Informacji Wojska Polskiego o pseudonimie Wolski. Tak wynikało z pisemnego postanowienia o przeszukaniu i żądaniu wydania rzeczy.
Prokurator podejrzewał, że teczka Wolskiego może być w domu Kiszczaków od stycznia 1999 r. Tajny Informator Wolski, to według ustaleń historyków pseudonim Wojciecha Jaruzelskiego, nadany mu w 1946 r., kiedy to miał być zwerbowany do tajnej współpracy przez GZI WP.
Pod koniec ubiegłego roku do pionu śledczego IPN wpłynęło urzędowe doniesienie o zaginięciu z Centralnego Archiwum Wojskowego wykazanej w ewidencji teczki t.i. Wolskiego. Prawdopodobnie podejrzenie, że teczka trafiła pod strzechę Czesława Kiszczaka, wynikało z faktu, że w 1946 r. był on funkcjonariuszem GZI WP i mógł uczestniczyć w werbunku Jaruzelskiego. Obu oficerów połączyła później przyjaźń. Kiedy Jaruzelski piastował najwyższe funkcje w Polsce Ludowej, Kiszczak awansował w hierarchii. Na wniosek Jaruzelskiego został ministrem spraw wewnętrznych.
Teczki t.i. Wolskiego jednak w szafie Kiszczaka nie znaleziono, zadowolono się dokumentacją dotyczącą t.w. „Bolka”.
Więcej o tej sprawie i zagospodarowywaniu kwitów z willi państwa Kiszczaków w artykule Piotra Pytlakowskiego „Akcja Teczki” w najnowszym wydaniu POLITYKI, już od wtorku w wydaniu cyfrowym, od środy w kioskach.