Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Lejce i bat

KOD odkrywa polityczną kurtynę

Sobotnia manifestacja KOD w Warszawie była imponująca i poruszająca.

Coś się rodzi: jakaś nowa emocja, dawno nieprzeżywane poczucie wspólnoty, festiwal haseł, plakatów, przyśpiewek – bardziej serio, jak w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, bardzo na żarty – jak w obronie zaatakowanej stadniny, czy pół żartem, pół serio – wobec próby wymazania Lecha Wałęsy z historii Polski. Rozmów w tłumie, wędrującym przez kilka godzin ulicami Warszawy, nie sposób cytować, ale oprócz złośliwości i kpinek pod adresem nowej ekipy dominowały całkiem poważne pytania: po co oni to robią?; czy ktoś, choćby Jarosław, nad tym panuje?; do czego chcą doprowadzić? do zerwania z Zachodem? do jakiejś wojny domowej?

Następne marsze czy pikiety KOD zapowiedziano już za kilka dni, bo zbliża się, jeśli nie „bój ostatni”, to przynajmniej wiosenne przesilenie. Chodzi o Trybunał Konstytucyjny: najpierw wyrok samego TK w sprawie tzw. ustawy naprawczej, potem oficjalne orzeczenie Komisji Weneckiej. Treści obu wyroków można się domyślać, bo nie ma poważnych prawników, którzy broniliby pisowskiej akcji przeciw Trybunałowi. Ale rządzący, a zwłaszcza prezes PiS, zabrnęli tak daleko, tak ich werbalnie i politycznie poniosło, że trudno wyobrazić sobie, by ustąpili. Na razie Jarosław Kaczyński sprawia wrażenie desperata, który byle nie okazać słabości, byle się nie ośmieszyć, gotów jest na wojnę ze wszystkimi.

Łatwo wyobrazić sobie główne przekazy dnia partyjnej propagandy: że orzeczenie Komisji Weneckiej to zemsta europejskich lewaków za nasz dzielny opór wobec przyjmowania uchodźców; że to kolejny zamach na polską suwerenność; że opinie prawne w sprawie TK są różne i podzielone; że KW, nasz TK i w ogóle sądy wypowiadają opinie, a ostateczny to jest Sąd Boży; że Trybunał składa się z konkretnych ludzi, z których każdy ma jakiś życiorys i poglądy; że może coś przyjmiemy, a coś nie, ale się zobaczy. Na pewno zawstydzającą merytoryczną i polityczną porażkę w sprawie TK PiS spróbuje przykryć tzw. audytem rządu PO-PSL. Nie darmo przez sto dni szukano w ministerstwach haków na poprzedników. To, co się wysypie, będzie bardzo trudne do weryfikacji (min. Macierewicz już ogłosił wielki układ korupcyjny w MON, którego jednak nie można ujawnić ze względów bezpieczeństwa), ale TVP będzie codziennie siało grozę opowieściami o nieprawdopodobnych przekrętach starej władzy, która teraz, w panice, próbuje schować się za Trybunał Konstytucyjny. Będą także inne prokuratorsko-agenturalne spektakle (wejście do domu p. Biernata, rewizja u Jaruzelskich, może u sędziego Łączewskiego, przesłuchanie byłego szefa stadniny koni arabskich czy Tomasza Arabskiego).

W tej rewolucyjnej operze jedna z głównych ról jest przypisana Beacie Szydło. Pani premier będzie utyskiwać na opozycję, że nie daje przeprowadzić dobrych, konkretnych zmian, że jątrzy, donosi, psuje imię Polski. Sam Jarosław Kaczyński, atakując poprzednią władzę, użył barwnej metafory: otóż rząd to teatrzyk cieni, film wyświetlany na kurtynie zasłaniającej przed maluczkimi prawdziwą grę interesów. Pasuje dziś jak ulał. Ale sprawy Trybunału, także dzięki KOD, nie da się już rozgrywać za kurtyną. Miliony Polaków wiedzą, że od tego zależy wszystko inne. Jeśli padnie Trybunał, nie będzie już żadnego ograniczenia dla woluntaryzmu władzy. Uchwalą i zrobią, co zechcą. Pewnie zostało nam jeszcze ze dwa–trzy tygodnie, aby nowa ekipa zrozumiała, lub zostało jej to wytłumaczone, że destabilizacja polskiego państwa i prawa, paraliż sądownictwa, międzynarodowa izolacja polskiego rządu, groźba sankcji i bojkotu – może dać krótką polityczną frajdę (zdrajcy nas atakują), ale jednocześnie wynosi rząd PiS poza strefę zachodniej wspólnoty, dramatycznie osłabia uzyskaną w wyborach legitymację do rządzenia. Pytanie na marzec: czy naczelny woźnica kraju pociągnie wreszcie za lejce czy jeszcze przyłoży batem? I co się stanie z wozem, na którym wszyscy jedziemy?

Jerzy Baczyński

Polityka 10.2016 (3049) z dnia 01.03.2016; Komentarze; s. 6
Oryginalny tytuł tekstu: "Lejce i bat"
Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną