Kilkudziesięciotysięczne manifestacje (w obronie demokracji i Lecha Wałęsy) zorganizowane w minioną sobotę i niedzielę przez KOD oraz zapowiadający się jako bardzo krytyczny wobec rządu raport Komisji Weneckiej przyszły dla przeciwników PiS w samą porę. Spór o państwo prawa, konstytucję, Trybunał Konstytucyjny, swobody obywatelskie jawi się jako najbardziej pryncypialny i najlepiej oddaje polityczne i ideowe różnice pomiędzy PiS i anty-PiS. Nieprzypadkowo jako błąd rządu podczas jego pierwszych 100 dni prezes PiS wymienił zaproszenie do Polski Komisji Weneckiej: „Ona prędzej czy później w Polsce by się pojawiła, ale powinno to nastąpić nie teraz, ale za kilka miesięcy. Pewne sprawy byłyby już w naszym kraju załatwione” – stwierdził z zaskakującą szczerością Jarosław Kaczyński w jednym z ostatnich wywiadów.
Strategia przetrwania
Powrót konstytucyjnego konfliktu, jak się okazuje najbardziej wydajnego narzędzia obnażania autorytarnej wizji państwa PiS, może mocno spowolnić proces, jaki zaczął wdrażać Kaczyński i jego ludzie – normalizację. Stanie się tak, jeśli ta batalia ponownie zainteresuje masowo społeczeństwo, które lada moment ma otrzymać od rządu znieczulający „socjal”. Teraz PiS jeszcze bardziej będzie przeciwstawiało sobie sprzedajne elity i zwykłych Polaków, którzy chcą spokoju dla swoich rodzin.
Normalizacja to jest taki polityczny stan rzeczy, że społeczeństwo niejako przyjmuje do wiadomości i świadomości, że oto obowiązują nowe porządki. Że po czasie zawieruchy, próby sił, a czasami rewolucji, nowa władza ustala swoje reguły, narzuca swoją wolę i nic innego nie pozostaje, jak się z tym pogodzić, dostosować się, przynajmniej na jakiś czas.