Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Anioł powie

Zachodni dziennikarze piszą głupio, a zachodni biznesmeni głupio robią, że to czytają i im wierzą.

Nie musiałem długo czekać na jedynie słuszne skomentowanie tego wypadku. Niezawodny Jacek Sasin z PiS był na posterunku. Powiedział, że za awarię opony w limuzynie prezydenckiej odpowiedzialna jest poprzednia koalicja PO-PSL. Skąd on to wie? Od Jarosława Kaczyńskiego oczywiście, który właśnie doszedł znów do pewności, że PiS zastał jednak Polskę w ruinie. Ta ruina jest ratunkiem dla rządu. Powiedzmy sobie szczerze – brakuje pieniędzy. Unijne dopłaty dla rolników właśnie zemdlały i podobno ockną się w czerwcu dopiero. W innych w dziedzinach gospodarki dobra zmiana trwa, to znaczy obietnice są nadal aktualne, choć wciąż są tylko tym, czym były, i chyba będą w dalszym ciągu tylko tym, czym są.

Różowo nie jest, ale pal sześć z wyświechtanymi powiedzonkami. Nie różowo ma być, tylko cudownie niebiesko. Od tych teczek pani Szydło. Siedzi w tych błękitach opracowana w najdrobniejszych szczegółach cała przyszłość Polski. Jakiś ubek z KOD (a przecież poseł Żalek wie, że tam innych nie ma) mógłby wrzasnąć, że w szczegółach to tkwi diabeł. Drugi ubek doda, że chęciami dobrej zmiany piekło jest wybrukowane, i tak będą jątrzyć. Nie słuchajmy ubeków. Bierzmy przykład z ojca Tadeusza, który działa, buduje, wierci i rąk nie opuszcza. Bo wie, że w szczegółach z niebieskich teczek nie diabeł tkwi, lecz anioł. Ten anioł mówi Jarosławowi: nic nie zbudujesz, gdy ci tylu wrogów bruździ i niweczy twe wysiłki.

Myślę, że mógłbym się tu bardzo anielsko rozwinąć, ale diabli mnie kuszą, bym się streszczał. Zatem pytanie, skąd tych wrogów brać? Na szczęście okazało się, że ci wszyscy w Europie, którzy tak nad nami cmokali, to są fałszywi przyjaciele. Jesteśmy otoczeni ze wszystkich stron wrogami. Prof. Zybertowicz, doradca do spraw bezpieczeństwa państwa pasażera limuzyny, nie wyklucza, że Komitet Obrony Demokracji „broni” jej za moskiewskie ruble. Ci dawni ubecy to dziś agenci Putina. Podpuszczają oni europejskich i amerykańskich publicystów, by ci pisali, jak to rząd PiS łamie w Polsce konstytucję i demokrację nam wdeptuje w glebę. A te naiwne zachodnie gamonie oczywiście piszą to, o co KOD zabiega. Te artykuły spowodują, że zagraniczni przedsiębiorcy i zachodni inwestorzy zaczną wycofywać z Polski swoje pieniądze. Taką ich reakcję przewiduje pisowski polityk Adam Bielan.

Podsumujmy: zachodni dziennikarze piszą głupio, a zachodni biznesmeni głupio robią, że to czytają i im wierzą. I to przez takich może się lekko omsknąć realizacja obietnic wyliczonych w błękitnych teczkach.

Polskę musimy zmieniać – mówił od początku PiS. I zmienia. O ile dobrze pamiętam, w książce Orwella „Rok 1984” społeczeństwo przyszłości żyje w czasach wielkich wspaniałych zmian z przeszłości. Ja mam dziś pewność, że dalsze dobre zmiany w Polsce są mi znane. Właśnie dowiaduję się, że Krzysztof Wyszkowski wniósł do prokuratora generalnego oskarżenie na Donalda Tuska, że szpiegował on na rzecz Niemiec. Czyż nie jest to wspaniały hollywoodzki scenariusz filmowy dla wicepremiera Glińskiego? Piszę to wszystko 6 marca w niedzielę i nie wiem dokładnie, co przeczytamy w poniedziałkowym wydaniu „wSieci”. A tam podobno kolejne wielkie zmiany w naszej przeszłości. Ze znalezionych w willi Jaruzelskiego dokumentów ma wynikać, że Jarosław Kaczyński wcale nie spał 13 grudnia. Był ważnym walecznym działaczem „S” i czekał, aż przyjdą go aresztować. Coś się ubekom jednak poplątało i nie przyszli, ale nakaz internowania był i jest.

Wcale mnie to nie dziwi. Jasne, że tak było, jak się dziś o tym pisze. Myślę, że zdjęcia Wałęsy pijącego bruderszaft z Breżniewem to tylko kwestia czasu. A zdjęcie młodego Jarosława Kaczyńskiego, który siedzi w celi i przez szparę w murze widzi Kreml, też może się znajdzie. Zresztą nie wiem – może Kreml, a może… kto wie: Statuę Wolności albo Big Bena? Co widział więzień Jarosław przez szparę w murze w swej celi, dowiemy się niedługo, gdy anioł podszepnie mu, kto jest naszym największym wrogiem.

Polityka 11.2016 (3050) z dnia 08.03.2016; Felietony; s. 105
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną