Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

PiS przegiął. Właśnie stracił ostatnie przyczółki „po drugiej stronie”

Partia Razem / Facebook
„Rzutnikowy” protest partii Razem pod Kancelarią Premiera to nie tylko pomysłowy ruch. To również sygnał, że PiS przegiął na całego i stracił ostatnie przyczółki sympatii oraz zrozumienia po drugiej stronie politycznego spektrum.

Razemowcom udało się przypomnieć szerszej publiczności o swoim istnieniu. Ustawili naprzeciw Kancelarii Premiera zwykły rzutnik i wyświetlili na jej fasadzie tekst środowego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Zdjęcia, jak Razem zastępuje rząd Beaty Szydło w „drukowaniu” dokumentu, poszły w świat. Razemowcy zapowiadają, że będą biwakować pod KPRM do skutku. To znaczy do momentu, gdy rząd opublikuje orzeczenie TK. Zobaczymy, co im z tego wyjdzie.

Ale Razemowy protest nie jest tylko zabawny. Ma również znaczenie symboliczne. Bo to założone ledwie rok temu ugrupowanie może nie cieszy się ogromnym poparciem społecznym (w żadnym z sondaży nie przekroczyło nigdy progu wyborczego), ale dość dobrze oddaje nastroje sporej części polskiego społeczeństwa, które nijak nie może się odnaleźć w sztucznym podziale na obóz pisofili i pisofobów.

Sam piszę o tych Polakach w najnowszej POLITYCE. A wcześniej także tutaj.

Mówiąc w skrócie, chodzi o obywateli, którzy uważają, że PiS miał w ostatnich latach wiele trafnych diagnoz dotyczących polskich problemów. Dostrzegał społeczne pęknięcie datujące się jeszcze od początków transformacji, problem sprekaryzowanej pracy, niesprawiedliwego systemu podatkowego i państwa dobrobytu albo nadmiernej penetracji polskiej gospodarki przez zagraniczny kapitał.

Mało tego. Ci ludzie uważali wiele z pisowskich projektów (głównie gospodarczych) za posunięcia słuszne. Ot, choćby wzmocnienia Państwowej Inspekcji Pracy (żeby ukróciła plagę fałszywego samozatrudnienia czy nielegalnych śmieciówek). Przychylnością tej grupy cieszyły się też program 500+ oraz plan Morawieckiego. Bo – choć co do szczegółów można się spierać – były one traktowane jako próba wyjścia naprzeciw ewidentnym patologiom stworzonym przez III RP.

Problem w tym, że z każdym miesiącem rządów PiS obrona polityki prowadzonej przez tę partię stawała się coraz trudniejsza. Chodzi zwłaszcza o pogardę dla obyczajów demokratycznych, która wyszła przy okazji sporu o Trybunał. Lecz również o nieznośne delegitymizowanie tych, którzy ośmielili się z nimi nie zgodzić.

A więc przedstawianie ich jako „pożytecznych idiotów” Platformy i Nowoczesnej zamiast mierzenia się z merytorycznymi zarzutami. Ta postawa prezentowana przez obóz pisofilski zniesmaczała. Z drugiej strony Razemowcom nie po drodze było też jednak z zapiekłymi pisofobami. U których zbyt często odnajdywali postawę w stylu „ta III RP to był taki piękny kraj, dlaczego oni nam to niszczą?!”.

Butne odrzucenie przez PiS decyzji TK przelało jednak czarę goryczy. I wygląda na to, że dla Razemowców (zarówno tych zdeklarowanych, jak i tych, którzy jedynie nadają na podobnych falach) nadszedł moment, gdy trzeba powiedzieć „dość”. Bo rząd nawet, gdy trafnie diagnozuje zamiatane pod dywan problemy, musi trzymać się litery prawa. I nie może zmieniać ustroju konstytucyjnego bez konstytucyjnej większości.

PiS oczywiście może ten sygnał ze strony Razem zignorować. I pewnie tak zrobi. W końcu Razem to mała partyjka, a jej protesty są niczym w porównaniu z KOD. Rządzący nie mogą jednak nie dostrzegać, że oto odpada im kolejna (po elitach zawodowych w stylu prawnicy czy urzędnicy) grupa wyborców/obywateli, której poparcie (albo przynajmniej życzliwa neutralność) pozwoliły im wygrać pełnię władzę w 2015 r.

To ludzie, którzy pomyśleli, że może wreszcie czas dać PiS szansę i przestać go demonizować. W końcu po to mamy demokrację, by rządzący mieli z kim przegrać i żeby mogła się dokonać zdrowa, polityczna korekta. Tych ludzi PiS stracił. Bo przegiął. Miał w ręku wszystkie karty, by zbudować trwałą przeciwwagę dla doktryny neoliberalnej. Ale okazał się ugrupowaniem egoistycznym, narwanym i nieskutecznym. Otwierającym naraz wszystkie fronty: od establishmentu prawniczego przez UE po USA. Teraz PiS zostali już tylko najwierniejsi. Choć i od nich słychać coraz częściej głosy sprzeciwu.

Zobacz, jak wygląda protest przeciwko łamaniu konstytucji pod Kancelarią Premiera:

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną