Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Dzikość wraca

Czy model państwa liberalnego upadnie?

Kadr z filmu Kadr z filmu "Walka o ogień". JP Laffont/Sygma / Corbis
Andrzej Lepper się mylił. A raczej pospieszył. Wersal nie skończył się, gdy ogłosił to z sejmowej trybuny. Wersal kończy się teraz. Zaczął się powrót dzikości.
Palenie krzyża. Spotkanie Ku Klux Klanu. Listopad 2005 r.Confederate till Death/Wikipedia Palenie krzyża. Spotkanie Ku Klux Klanu. Listopad 2005 r.

Nie łudźcie się. To się nie dzieje na niby ani na chwilę. Oni naprawdę to robią. Prezydent Andrzej Duda nie żartuje, kiedy mówi: „mamy prawo także do tego, by nie kierować się pseudoeuropejską poprawnością polityczną, która wiedzie na manowce, do staczania się, a nie do rozwoju”.

Nie znieczulajcie się, zawężająco interpretując te słowa, że niby chodzi o taktykę, bo „nikt nie będzie wyprowadzał Polski z Europy”. Z Europy, jaka dziś istnieje, PiS nas wyprowadzi najprędzej, jak mu się uda. Winę zrzuci na drugą stronę. Jak winę za zamach stanu zrzuca na Trybunał i opozycję. Prezes chce, „by Polacy mogli być rzeczywiście Europejczykami, ale godnymi, mającymi poczucie godności pod każdym względem”.

Nie pocieszajcie się, iż PiS się opamięta, gdy straci prawo głosu w Radzie Europejskiej. W to mu graj. Będzie paliwo do nakręcania antyeuropejskich nastrojów. A jak Komisja wstrzyma środki europejskie, to dla prezesa jeszcze lepiej. Będzie biedniej, ale godniej. Dla PiS od pieniędzy ważniejsza jest suwerenność.

Niech wam się też nie zdaje, że zawstydzicie funkcjonariuszy lub wyborców PiS, powtarzając, że nie są Europejczykami i demokratami. Nie wiedzą, co to państwo prawa, łamią konstytucję i traktaty, gwarantujące Polsce bezpieczeństwo. Oni chcą Europy, prawa i traktatów. Ale innych. Te, które istnieją, nie mają dla nich wartości. Bo ich zdradziły i zawiodły.

Nie sądźcie, że zrobicie na nich wrażenie, pokazując, jak bardzo ich styl, słowa, taktyki, argumenty, tezy i oni sami przypominają Bieruta w 1947 r., Mussoliniego w 1923 r., ks. Tiso w 1939 r. To dla nich nie jest problem. Ich to tylko umacnia w przekonaniu, że drągiem swojej polityki trafili w gniazdo szerszeni, za które nas mają. Wielu z nich wierzy, że modlimy się: „Ojczyznę dojną racz nam wrócić, Panie”.

Polityka 12.2016 (3051) z dnia 15.03.2016; Temat tygodnia; s. 14
Oryginalny tytuł tekstu: "Dzikość wraca"
Reklama