Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Niech KOD nie pluje do zupy

Nie wiem, dlaczego służby wcześniej nie rozpracowały pani Kukieły pod kątem zagrożenia, jakie może stanowić dla pierwszej osoby w państwie?

Służby ochraniające prezydenta Dudę stworzyły kolejne zagrożenie dla jego życia i zdrowia, dopuszczając do zjedzenia przez niego obiadu w restauracji krakowskiego hotelu znajdującego się w kamienicy, której współwłaścicielką jest pani Kukieła – aktywna działaczka KOD. Wcześniej służby te straciły kontrolę nad ogumieniem prezydenckiej limuzyny, co – jak wiemy – wykorzystały siły wrogie Andrzejowi Dudzie, doprowadzając do pęknięcia opony.

Z portalu Fronda.pl dowiaduję się, że sprawa opony skończyła się szczęśliwie dzięki interwencji Świętego Kazimierza. „Wiele wskazuje na to, że doświadczyliśmy właśnie jego wstawiennictwa i jeden z podłych czynów godzących w Głowę Państwa, który miał zostać popełniony na polskiej autostradzie, na terenie Śląska, z którym św. Kazimierz jest silnie związany, został przez Patrona Polski i Litwy udaremniony” – ujawnia publicystka portalu.

Fakt, że z krakowskiego obiadu Andrzej Duda wyszedł cało, dowodzi, że św. Kazimierz ma wpływy także w Małopolsce. Gdyby nie to, mogło dojść do dramatu, np. prezydentowi mogło być coś dosypane do drinka lub ktoś nasłany przez panią Kukiełę mógł mu napluć do zupy, ewentualnie sałatka mogła być nieświeża i doprowadzić do żołądkowych sensacji powodujących, że Andrzej Duda musiałby się udać do toalety, na której drzwiach z dużym prawdopodobieństwem widniałby wulgarny napis „Andrzej D...”.

„To brak profesjonalizmu. I niepotrzebne narażanie prezydenta” – alarmują pisowskie media. A znana prawicowa blogerka zapytuje: „Czy prezydent ma świadomość, jak niebezpieczne jest stołowanie się u przeciwników politycznych?”.

Nie wiem, dlaczego służby wcześniej nie rozpracowały pani Kukieły pod kątem zagrożenia, jakie może stanowić dla pierwszej osoby w państwie?

Polityka 14.2016 (3053) z dnia 29.03.2016; Felietony; s. 4
Reklama