Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Cygan nowelista

Jacek Cygan (co Cygan, to Cygan) ma dar zaskakiwania nas z dnia na dzień.

Najpierw były znakomite teksty piosenek, potem poezja już w bardzo poważnym wymiarze, którą chętnie bym wpisał do podręczników szkolnych, następnie fascynująca biografia kawiarnianego pianisty, potem rozchybotana na płatkach swawoli plotkarska autobiografia. Teraz nagle nowele. Piękne nowele. Mam czelność uważać, iż jest w nich coś z mojej upierdliwości. Otóż przy każdym spotkaniu z Jackiem, kiedy rozpościerał on obłoki swoich śródziemnomorskich oczarowań, mówiłem: Jacku, ale napisz wreszcie o tym. On wtedy chwytał za obcążki do ślimaków, jest takie sprytne urządzenie, chwytał mięczaka, przeżuwał i udawał, że nie słyszy. A jednak...

Panika we Francji. W jednym 2015 r. zamknęło się (zbankrutowało?) siedem tysięcy bistro. Tych kawiarenek, w których sąsiad spotyka się z sąsiadem, w których wiąże się wspólnota lokalna. Szacownym władcom uszło jakby uwagi, że sami to sprowokowali, zakazując palenia w tych miejscach, gdzie zapach dymku z gitanów czy gauloisów zmieszany z nutką pastisu tworzył atmosferę i wyjątkowość miejsca. Za chwilę przyjdą inni skretyniali higieniści i zarządzą, że i pić alkoholu w bistro nie należy. Wtedy będzie to już ostateczny koniec pewnej rzeczywistości i koncepcji kultury.

Nowele Jacka Cygana, wydane właśnie pod tytułem „Przeznaczenie, traf, przypadek”, wywodzą się sprzed tego okresu. Kiedy pisze o Polsce, popada niekiedy, co nie jest bynajmniej dyskomplementem, w swoistą hłaskowatość. Kiedy wyrusza na południe, mienić się poczyna Verlaine’em, Mériméem, wczesnym Maupassantem. Ale zacznijmy od Polski. W noweli „Trzy listki” ordynator szpitala, niejaki profesor Stommer, leczy pacjenta Ludwika.

Polityka 15.2016 (3054) z dnia 05.04.2016; Felietony; s. 113
Reklama