Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Współpraca przy poczęciu

Film „Smoleńsk” miał być już dawno temu pokazany, ale okazuje się, że wciąż jest kręcony.

Zdaniem reżysera Antoniego Krauzego problemem są efekty specjalne, które producent filmu od miesięcy obiecuje wykonać, ale nie wykonuje. Z tym że niektórzy nie wykluczają spisku przeciwko reżyserowi – człowiekowi wyglądającemu na zmęczonego i trochę zdezorientowanego, który na pytanie, dla kogo nakręcił „Smoleńsk”, odpowiada: „dziś to już sam nie wiem”. I z jednej strony twardo deklaruje, że w zamach smoleński wierzy, bo „ktoś to musiał zorganizować”, a z drugiej twierdzi, że zrobił film zarówno dla tych, „którzy sądzą, że była sztuczna mgła, jak i dla tych, którzy uważają, że mgła była jak najbardziej naturalna”.

Szczerze powiem, że taka postawa artystyczna trochę razi, bo moim zdaniem trzeba kręcić filmy o tym, w co się wierzy, zamiast prezentować utwory ideowo rozmyte i wykalkulowane, a przez to nieszczere, licząc na to, że widz sam sobie dopowie zakończenie, jakie mu pasuje. Dlatego nie dziwię się, że wicepremier Gliński w rozmowie z red. Olejnik twierdzi, iż co prawda „Smoleńska” jeszcze nie widział, ale od osoby, której ufa, już słyszał, że nie jest on dobry. Być może rozczarowany jest również producent filmu, który inaczej umawiał się z reżyserem i teraz słusznie nie chce dać pieniędzy na efekty, które zamiast służyć pokazaniu prawdy o tym, jak było, posłużą pokazaniu nieprawdy o tym, że może tak było, a może nie było.

Nawiasem mówiąc, jeśli idzie o efekty specjalne, to w prasie czytam, że można je osiągnąć za darmo i bez używania nowoczesnych technologii. Katechetka ze szkoły podstawowej w Radomiu podczas lekcji religii poświęconej „mechanicznej” aborcji osiągnęła tak wstrząsający efekt, że dzieci długo nie mogły dojść do siebie, gdy dowiedziały się, że „z ciała kobiety wyciąga się główkę, którą się odrywa od ciałka, a następnie odrywane są pozostałe części”.

Polityka 16.2016 (3055) z dnia 12.04.2016; Felietony; s. 4
Reklama