Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kompromis PiS w sprawie Trybunału oznacza... pójście w zaparte

Krystian Maj / Forum
O tym, że o woli ustępstw nie ma mowy, świadczy już uzasadnienie projektu.

O tym, że o woli ustępstw nie ma mowy, świadczy już uzasadnienie projektu. Powtarzana jest w nim wszak stara teza PiS (a więc także rządu i prezydenta), jakoby w ostatnich tygodniach to Trybunał łamał prawo.

Czytamy mianowicie, że w słynnej sprawie K 47/15 (tzw. ustawy naprawczej dotyczącej niedawnych wyborów sędziów do TK przez parlament) procedował „w składzie nieznanym konstytucji i ustawie”. W efekcie „dokonał rozstrzygnięcia, które nie spełnia standardów orzeczenia”, a więc oczywiście nie mogło być opublikowane. Co więcej – oskarżają dalej autorzy koncyliacyjnego ponoć projektu – obecnie Trybunał działa „obok obowiązującego prawa”, co „tworzy zagrożenie powstania dwóch reżimów prawnych” i jest „sprzeczne z zasadami pewności i bezpieczeństwa prawnego”.

O tym, że pisowski projekt to krok w tył, dowodzą z kolei konkretne proponowane przepisy, a zwłaszcza sugerowana wykładnia. Przykładem istotna przecież, jak się okazało, kwestia zasad i trybu składania ślubowania przez osoby wybrane na sędziów TK. Otóż miałoby być ono składane „wobec prezydenta Rzeczypospolitej” (art. 5 p.5). By nie było żadnych wątpliwości, pisowscy autorzy projektu doprecyzowują, że głowa państwa jest uprawniona do odbioru ślubowania – lecz niekoniecznie ma taki obowiązek. Pamiętają przecież, że wielu konstytucjonalistów twierdzi, że dziś zasada jest przeciwna i od wybranych prawidłowo przez parlament sędziów prezydent musi przyjąć ślubowanie (niektórzy sugerowali nawet, że można je złożyć listownie).

Równocześnie projekt zakłada przepis (art. 5 p. 7), który na prezesa Trybunału wprost nakłada właśnie ustawowy obowiązek przydzielania spraw sędziemu, który złożył ślubowanie. To też odpowiedź na bieżącą sytuację (prezes Rzepliński na razie nie dopuszcza do orzekania sędziów, którzy zostali wybrani z naruszeniem „kolejki” i mimo to zaprzysiężeni przez prezydenta) – tyle że znowu zgodna z interpretacją PiS.

PiS dalej gra w swoim stylu. Tym razem zaskoczył nie późną nocą, lecz w piątkowe popołudnie przed długim weekendem, lecz reszta pozostała bez zmian: chodzi o wzięcie pełnej puli.

Zresztą i tak nie ma o czym mówić, dopóki nie zostanie przywrócony porządek prawny państwa – czyli opublikowany werdykt Trybunału z 9 marca we wspomnianej sprawie K 47/15.

Reklama
Reklama