Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Faszysta tak, legendy „Solidarności” – nie! Oto linia ideowa państwowej telewizji

Polityka
Od pewnego czasu za stałego komentatora politycznych „Wiadomości” TVP służy Marian Kowalski.

Kowalski to aktywista kolejnych formacji skrajnie narodowej (czy wręcz faszyzującej) prawicy – od Obozu Radykalno-Narodowego, przez Unię Polityki Realnej i Stronnictwo Narodowe, a ostatnio lider ugrupowania Narodowcy RP. Marian Kowalski jest też kulturystą. W niedawnych wyborach ubiegał się o urząd Prezydenta RP.

O poziomie jego politycznych dywagacji – i kompetencjach – niech zaświadczą choćby dwa cytaty. Pierwszy dotyczący stosunków międzynarodowych, drugi wewnętrznych. Przekonywał m.in.: „Od dawna twierdzę, że Białoruś jest najbardziej suwerenną częścią dawnej Rzeczypospolitej. Dopóki prezydentem tego kraju będzie Aleksander Łukaszenka, mamy szansę na zbliżenie”.

Zaś o konstytucyjnym organie państwa, jakim jest Trybunał Konstytucyjny, potrafił powiedzieć, że jest „agenturalny”, a jego sędziowie „powinni wylecieć na zbity pysk, bowiem działają na szkodę Polski. I tyle”. A potem doprecyzować: „Żaden kilkunastoosobowy archaiczny twór nie może być ponad parlamentem i wolą narodu. Prezydent, rząd i większość sejmowa powinni natychmiast zlikwidować ten spisek skorumpowanych działaczy partyjnych. Gdybym ja był prezydentem, oni już dawno siedzieliby w więzieniu. (…) Ze zdrajcami Ojczyzny trzeba jechać na ostro. Nie możemy się przejmować opinią ambasad, prasy niemieckiej itd. Państwo jest zagrożone, atakowane z różnych stron. Trzeba działać zdecydowanie”.

Równocześnie Jan Rulewski, jeden z legendarnych przywódców tzw. pierwszej „Solidarności”, internowany i więziony po 13 grudnia 1981 r., będąc gościem tejże TVP (a konkretnie programu TVP Info poświęconego rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 r.), może usłyszeć od współdyskutanta: „Powinniście dziś siedzieć w więzieniu, pakujcie się i wynoście się z Polski, bo już niedługo po was przyjdziemy”…

Na dodatek prowadzący dziennikarz – było nie było gospodarz z ramienia TVP – nie tylko nie interweniuje, ale… przyłącza się do ataku. Cezary Gawryś, doświadczony publicysta i wieloletni redaktor naczelny miesięcznika „Więź”, na portalu tego pisma napisał: „Oglądałem to widowisko ze zgrozą”.

Faktycznie. Jeszcze nie tak dawno nie uchodziło zapraszać na łamy mediów (bo chodzi przecież nie tylko o TVP) ludzi, którzy wzywają do obalenia porządku demokratycznego czy po prostu reprezentują środowiska faszystowskie. Podobnie starano się nie firmować osób, które – prócz skrajnych haseł i obelg – nie mają nic do powiedzenia.

Równocześnie obowiązywał podstawowy szacunek dla współdyskutantów oraz odbiorców. A pilnowali tego – także w trosce o szacunek dla swojego zawodu i samych siebie – redaktorzy programów (czy gazet) oraz sami dziennikarze. Było jasne, że wolność słowa oraz reguły dziennikarskiego obiektywizmu i rzetelności nie oznaczają, iż każdy może – poprzez media zwłaszcza – głosić wszystko, co mu przyjdzie do głowy i to w sposób, jaki sam sobie wybierze.

Teraz w TVP obowiązuje zarówno inna linia polityczna, jak i inne zasady.

PS Potwierdzeniem zmiany jest też haniebne konfiskowanie gościom firmowanego prze TVP festiwalu opolskiego biało-czerwonych flag ze strachu, by nie zademonstrowali oni pamięci o wyborach 1989 r.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną