Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Esbecy dostaną niższe emerytury i renty. W imię „sprawiedliwości dziejowej”

Adrian Grycuk / Wikipedia
Rząd zaoszczędzi 135 mln zł na esbeckich emeryturach i rentach. W ten sposób, jak mówi minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak, wypełni się sprawiedliwość dziejowa.

Sposób, w jaki przedstawiono projekt nowej tzw. ustawy dezubekizacyjnej, wprowadza trochę bałaganu, bo nie wiadomo, czy bardziej chodzi o sprawiedliwość czy o oszczędności. Tak czy siak byli pracownicy Służby Bezpieczeństwa PRL dostaną po kieszeni. Przypomnijmy, że to już drugi akt wyrównywania z nimi rachunków. W 2009 r. rząd PO-PSL obniżył im emerytury do średniego poziomu ok. 2,5 tys. zł. Teraz uznano, że to wciąż za dużo.

Wyliczono, że ponad 9 tys. byłych esbeków dostaje emerytury w wysokości od 3 do 12 tys. zł. W poprzedniej ustawie dezubekizacyjnej nie sięgnięto po renty inwalidzkie, nowy projekt obniży 4 tys. rent i ok. 9 tys. rent rodzinnych. Najmniej stracą ci, którzy zaczynali pracę w SB w drugiej połowie lat 80., a po pozytywnej weryfikacji większość swojego życia zawodowego przepracowali w służbach III RP. Im zostanie obniżony współczynnik emerytalny wyłącznie za okres do 1990 r.

Trudno z tym projektem polemizować, bo nie ma uzasadnienia dla tak wysokich uposażeń emerytalnych byłych funkcjonariuszy. Po poprzedniej ustawie esbecy próbowali protestować, ale nic nie wskórali zarówno w Trybunale Konstytucyjnym, jak i przed arbitrażem międzynarodowym. Teraz protestów przybędzie, ale nic nie zmienią. Najwyższa emerytura, jeżeli cały okres pracy przypadał na PRL, sięgnie 2131 zł, a renta 1610 zł. Będzie to na pewno bolesne dla tych, którzy dostają dzisiaj ok. 12 tys. zł emerytury. Podobno takich krezusów jest około stu.

Wydawałoby się, że nikt nie użali się nad złym losem esbeckich emerytów, ale nieoczekiwanie w ich obronie stają niektórzy dawni opozycjoniści. Rozmawiałem z Józefem Drogoniem, zasłużonym trójmiejskim działaczem Solidarności z lat 80., który uważa przygotowywaną ustawę za złą. Twierdzi, że nie bierze pod uwagę zróżnicowanych postaw funkcjonariuszy SB. – Znam przynajmniej dziesięciu byłych esbeków, którzy z własnej woli pomagali opozycji – mówi Drogoń. – Czy oni też powinni być potraktowani jak ci, którzy nas zwalczali?

Ustawa nie bierze pod uwagę niuansów. Wszystkich z esbeckim piętnem potraktuje z buta. Zrówna kpt. Adama Hodysza, który ryzykując, wiele pomagał np. Aleksandrowi Hallowi i Bogdanowi Borusewiczowi i kpt. Grzegorza Piotrowskiego, zabójcę księdza Jerzego Popiełuszki. Hodysz został aresztowany w 1984 r. i trafił do wspólnej celi z Piotrowskim, ale tylko to ich łączy. W tym sensie wypełnianie sprawiedliwości dziejowej będzie bardzo niesprawiedliwe.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną