Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Uwaga – niewypały!

Za kłamstwo oświęcimskie – do więzienia. Za kłamstwo jedwabieńskie – do rządu. Za kłamstwo kieleckie – do IPN.

Takiego festiwalu kłamstwa, głupoty i arogancji rządzących chyba mało kto się spodziewał. Co prawda mówi się, że najgorsze decyzje PiS odkładane są na po wizycie papieża i po Światowych Dniach Młodzieży, ale niektóre dokonania już powodują osłupienie. Wyglądało na to, że PiS nie ma z kim przegrać, aż pojawiła się możliwość, że przegra sam z sobą.

KŁAMSTWO. Kiedy pierwszy raz w „Kropce nad i” usłyszałem kłamstwa i wykręty minister edukacji (!) Anny Zalewskiej, która (biedactwo) nie potrafiła wykrztusić, kto mordował Żydów w Jedwabnem i w Kielcach, zamiast tego wskazując na bliżej nieokreślonych „antysemitów”, panujące różnice zdań, dyskusyjne opinie etc., sądziłem, że mamy do czynienia po prostu z oportunistką, która nie chce się narazić przełożonym i swoim wyborcom. Miałem nadzieję, że skoro prezes Kaczyński zaledwie kilka dni przedtem w Białymstoku kolejny raz potępił antysemityzm (mówiąc, że nie należy on tylko do przeszłości), a prezydent Duda jasno powiedział, kto był mordercą, a kto ofiarą – to pani minister zostanie co najmniej upomniana, ktoś – premier Szydło, prezes lub prezydent – zdystansuje się od jej zawstydzającej i szkodliwej dla Polski wypowiedzi.

Dla każdego myślącego człowieka było jasne, że słowa minister pójdą w świat, i lepiej by było dla naszego wizerunku za granicą, gdyby w świat poszła wiadomość, że polska minister została odwołana, ponieważ nie wiedziała, kim byli sprawcy pogromów. Niestety, żaden przedstawiciel władz, nawet najskromniejszy portier czy goniec, nie odciął się od wykrętów minister Zalewskiej. Wobec tego stało się to, co każdy głupi mógł przewidzieć.

Polityka 31.2016 (3070) z dnia 26.07.2016; Felietony; s. 94
Reklama