Działający od czerwca portal OKO.press chce być obywatelskim narzędziem kontroli elit politycznych. Jedną z jego misji jest ujawnianie nieprawidłowości i afer związanych z działalnością instytucji publicznych, a także nagłaśnianie korupcji, nepotyzmu, kolesiostwa i innych nadużyć osób sprawujących władzę. Tej misji nie uda nam się zrealizować bez współpracy z ludźmi, którzy stykają się z tymi zjawiskami bezpośrednio, w miejscu pracy lub życiu codziennym. Obecna sytuacja w Polsce i rozwiązania prawne umożliwiające inwigilację obywateli nie zachęcają jednak do współpracy z mediami.
– Wiele osób nie informuje nikogo o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu urzędów czy firm państwowych z obawy o bezpieczeństwo lub utratę pracy. Dlatego udostępniamy naszym informatorom Sygnał – skrzynkę kontaktową gwarantującą im całkowitą anonimowość – mówi Bianka Mikołajewska, szefowa zespołu śledczego OKO.press i wicenaczelna portalu. – Chcemy, by nie tylko czuli się, ale faktycznie byli bezpieczni.
Niektóre organizacje pozarządowe udostępniały już skrzynki pocztowe umożliwiające przekazywanie zaszyfrowanych danych (by po drodze nie można było ich łatwo przechwycić i odczytać), ale bez zapewnienia anonimowości nadawcom.
Jako pierwsza redakcja w Polsce OKO.press wykorzystuje narzędzie internetowe chroniące zarówno treści, jak i tożsamość informatorów. Będą oni kontaktować się z dziennikarzami za pośrednictwem wspierającej sygnalistów platformy GlobaLeaks (Globalne Przecieki), którą stworzyli włoscy hakerzy Fabio Pietrosanti i Arturo Filastò dla fundacji Hermes Center for Transparency and Digital Human Rights. Korzystają z niej europejskie watchdogi, organizacje walczące z korupcją i media.
Strona Sygnału – czyli skrzynki kontaktowej OKA – widoczna będzie tylko w przeglądarce TOR (gwarantującej anonimowość w sieci). Informatorzy będą mogli zostawić tam swoje relacje, dokumenty, fotografie i nagrania wideo. Materiały będą szyfrowane i transferowane siecią TOR. Dziennikarze śledczy OKA otrzymają powiadomienie, że w skrzynce czeka wiadomość, ale nie będą wiedzieli, od kogo (chyba że nadawca sam poda kontakt do siebie).
Redakcja OKO.press zapewnia, że informacje będą publikowane dopiero po zweryfikowaniu przez dziennikarzy.
*
Więcej o tym, jak przesyłać informacje i czego absolutnie nie robić - na portalu OKO.press