Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Generałowie Macierewicza. Na razie bez zaskoczeń, ale fala nominacji przed nami

Krzysztof Sitkowski / Kancelaria Prezydenta RP
Największym zaskoczeniem na liście nominacji generalskich jest… brak zaskoczeń.

Minister, który zdążył przyzwyczaić wojsko do nieszablonowych decyzji, tak wybrał oficerów do awansów, by nie wywołały one kontrowersji.

Kolejnym zaskoczeniem jest to, że lista jest bardzo krótka. Zawiera tylko osiem nazwisk, w tym zaledwie trzech nowych generałów, z pierwszą gwiazdką. Wszyscy trzej to oficerowie powołani na ważne stanowiska przez ministra Macierewicza: dowódca Garnizonu Warszawa płk Robert Głąb, szef Zarządu Wojsk Aeromobilnych i Zmotoryzowanych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych płk Wojciech Marchwica i szef wojskowej służby zdrowia płk Stanisław Żmuda.

Na pełnionych stanowiskach mają etaty generalskie i potrzebowali awansu. Zresztą już wcześniej, w maju, na wniosek ministra Macierewicza prezydent Andrzej Duda mianował generałami brygady dwóch pułkowników wyznaczonych na istotne stanowiska, powyżej ich rangi. Byli to płk Krzysztof Król, który dostał stanowisko należne dwugwiazdkowemu generałowi w wielonarodowym korpusie północno-wschodnim w Szczecinie, i płk Jarosław Kraszewski, awansowany w BBN na szefa Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi. Generalski stopień należał mu się dawno, bo od kilku lat zajmował stanowiska takiej rangi w dowództwie wielonarodowej brygady w Lublinie, dowództwie wojsk lądowych i dowództwie generalnym. Zresztą płk Król, jako dowódca brygady dowodzenia szczecińskiego korpusu, pierwszą gwiazdkę z wężykiem powinien już dawno mieć na naramienniku.

Poza pięcioma w sumie nowymi generałami, którzy zawdzięczają awans Antoniemu Macierewiczowi, kolejne pięć nazwisk nominowanych na wyższe stopnie generalskie to też konsekwencja rozwoju ich karier w ostatnich miesiącach. Drugą gwiazdkę – generała dywizji – otrzymali dwaj oficerowie rzeczywiście dowodzący dywizjami: gen. bryg. Rajmund Andrzejczak w Szczecinie (12. Dywizja Zmechanizowana) i gen. bryg. Marek Sokołowski w Elblągu (16. Dywizja Zmechanizowana).

W ten sposób wszystkie trzy polskie dywizje – jest jeszcze 11. Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej – mają swoich „przepisowych” dwugwiazdkowych dowódców. W Żaganiu szefem jest bowiem gen. dyw. Jarosław Mika. Drugą gwiazdkę od prezydenta dostanie też jeden z naszych „flagowych” oficerów, czyli pełniących służbę za granicą. Generałem dywizji zostanie gen. bryg. Andrzej Reudowicz – powołany niedawno na dowódcę Połączonego Centrum Przygotowania Bojowego NATO w Stavanger w Norwegii. Reudowicza, byłego dowódcę 12. Dywizji i byłego szefa wojsk aeromobilnych, osobiście wychwalał kilka miesięcy temu Antoni Macierewicz, obiecując nagrodę za doskonałą służbę – i słowa dotrzymał.

Trzecia gwiazdka i stopień generała broni przypadnie tylko dwóm generałom. Do elitarnego grona dołączy niedawno powołany na stanowisko pierwszego zastępcy Szefa Sztabu Generalnego gen. dyw. Michał Sikora i inspektor wojsk lądowych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. Leszek Surawski. Ten ostatni będzie najwyższym rangą inspektorem rodzajów wojsk – jedynym trzygwiazdkowym generałem w tym gronie, które zresztą przeżyło trzęsienie ziemi w marcu, gdy czterech generałów i jeden admirał zdecydowało się odejść do cywila. To wtedy awanse na stanowiska służbowe dostało czterech oficerów, którzy znaleźli się teraz na liście nominacji generalskich. W tym sensie można więc mówić o logicznej kontynuacji.

Ale w wojsku wyczuwalne jest oczekiwanie kolejnych awansów. Zresztą dwie nominacje w maju pokazały, że nie tylko Święto Wojska Polskiego 15 sierpnia może być okazją do takich decyzji. Przepisy nie ograniczają ministra obrony narodowej we wnioskach do prezydenta. W maju okazją był Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Następną będzie na pewno 11 listopada.

A już w kolejce czeka np. Obrona Terytorialna, oczko w głowie ministra Macierewicza, która ma być osobnym rodzajem sił zbrojnych i pewnie zasługuje na inspektora w randze generała. A przecież OT ma jeszcze w tym roku liczyć trzy brygady, którymi powinni dowodzić jednogwiazdkowi generałowie...

Kolejna fala nominacji – choć zapewne dopiero w 2017 roku – nadejdzie, gdy Antoni Macierewicz wdroży od dawna zapowiadaną reformę dowodzenia. Sprawa ucichła, choć była jednym z filarów kampanii PiS w kwestiach obronności.

Minister wiele razy deklarował, że zamierza zlikwidować dowództwa generalne i operacyjne i że powierzy dowodzenie w ręce szefa Sztabu Generalnego. Do tej pory jednak nie ma projektu zmian ustawowych, które miałyby znieść konstrukcję Kozieja/Siemoniaka z 2014 r. Czas na zaskoczenia jeszcze przyjdzie.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną