Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Państwowy pogrzeb Inki i Zagończyka. Mocne przemówienia Dudy i Macierewicza

Kancelaria Prezydenta RP
Wyrok śmierci na członków Armii Krajowej i antykomunistycznej konspiracji – Danutę Siedzikównę, ps. Inka i Feliksa Selmanowicza, ps. Zagończyk – został wykonany dokładnie 70 lat temu. Dziś odbył się ich pogrzeb.

Bohaterowie AK zostali pochowani na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Pogrzeb miał charakter państwowy, a o wspólnych uroczystościach zdecydowały rodziny Inki i Zagończyka. Tożsamość odnalezionych szczątków Inki IPN potwierdził w 2015 r., zaś w czerwcu tego roku Instytut poinformował, że męskie szczątki znalezione obok miejsca jej pochówku to szczątki Zagończyka.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się od mszy w Bazylice konkatedralnej Wniebowzięcia NMP w Gdański. Przewodniczył jej arcybiskup Leszek Głódź. Na uroczystościach obecni byli prezydent Andrzej Duda, premier Beata Szydło, marszałkowie Sejmu i Senatu.

Metropolita gdański przestrzegał, by nie zawłaszczano pojęcia patriotyzm. „Patriotyzm nosi się w sercu i patriotyzm niejedno ma imię. Inaczej brzmi w ustach polityka, dyplomaty, biznesmena, robotnika, hutnika, stoczniowca, oficera, żołnierza, szarego obywatela. Ale treść jest zawsze ta sama” – mówił arcybiskup.

Na mszy obecny był również prezydent Lech Wałęsa. Kiedy wychodził ze świątyni, słychać było okrzyki „Bolek, Bolek!”.

Mocne przemówienie Dudy

„Ważny to dzień. Czy smutny?... Bo przecież to pogrzeb. Nie, to nie jest smutny dzień” – mówił podczas uroczystości pogrzebowych prezydent Andrzej Duda. „Jeżeli smucić się, to tylko z tego powodu, że aż 70 lat czekać trzeba było na ten pogrzeb i aż 27 lat po 1989 r. O ile do 1989 r. można powiedzieć, że rządził ustrój tych samych zdrajców, którzy zamordowali Inkę i Zagończyka, to przecież po 1989 r. teoretycznie nie” – mówił Duda.

Prezydent dodał, że państwo polskie po 27 latach odzyskuje wreszcie godność. „I przez pogrzeb Łupaszki, i przez pogrzeb wszystkich następnych żołnierzy niezłomnych, których uda nam się odnaleźć i godnie pochować” – stwierdził. Za pamięć o Żołnierzach Wyklętych podziękował m.in. środowiskom kibiców i podkreślił wielką rolę, którą ma do odegrania państwo w wychowaniu nowych pokoleń.

Macierewicz o tych, którzy boją się słów „Niech żyje Polska”

Antonii Macierewicz, szef MON, mówił podczas uroczystości pogrzebowych na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, że największym hołdem, jaki można złożyć żołnierzom niezłomnym, jest patriotyzm, wiara w niepodległość Polski, codzienna praca dla niej i determinacja, by państwo polskie było silne. Macierewicz mówił, że „państwo polskie zachowuje się dzisiaj wreszcie jak trzeba, ale pozostaje otwarte pytanie, które było przywoływane, ale trzeba je powtarzać ciągle, dopóki nie otrzymamy odpowiedzi – dlaczego trzeba było czekać tak długo?”.

Macierewicz sam sobie odpowiedział na to pytanie. Jego zdaniem bano się słów, które Inka i Zagończyk wykrzyczeli w twarz mordercom: „Niech żyje Polska”. „Tego się boją” – mówił szef MON.

KOD: to też nasi bohaterowie

Przed gdańską świątynią pojawił się również Mateusz Kijowski z kilkunastoosobową grupą ludzi związanych z KOD. Doszło do przepychanek, część zgromadzonych krzyczała w ich stronę: „Precz z komuną”, „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”.

„70 lat temu 17-letnia dziewczyna została zamordowana przez UB. Ona jest też naszą bohaterką. W Polsce mamy przecież prawo uczestniczyć w takiej uroczystości” – powiedział szef pomorskiego KOD Radomir Szumełda.

Kim byli Inka i Zagończyk

Inka była żołnierzem AK. W wieku 15 lat złożyła przysięgę i odbyła szkolenie sanitarne, służyła m.in. w wileńskiej AK. W czerwcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. Tu aresztowało ją UB i została skazana na karę śmierci. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r. Wraz z nią zginął również, skazany na śmierć, ppor. Feliks Selmanowicz, ps. Zagończyk. Jako ochotnik uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. W czasie II wojny był m.in. żołnierzem 3. oraz 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. Łupaszki, Został aresztowany w lipcu 1946 roku.

Podczas uroczystości odczytano decyzje o pośmiertnych awansach Zagończyka i Inki. Zagończyk został awansowany na stopień podpułkownika oraz odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Inka została awansowana na stopień podporucznika.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną