POLITYKA bierze od lat udział w akcji Cała Polska czyta dzieciom, pod którą podpisuję się obiema rękami. Od czasów Bronisława Komorowskiego czytelnictwo popierać też zaczęło państwo. Pamiętam pana prezydenta, jak wzruszająco czytał „Pana Tadeusza”. Podobno doktor Kramsztyk (stryj Józefa) umiał go całego na pamięć. Było to jednak sto lat temu. Nie jestem jakoś pewny, że dzisiaj poemat Mickiewicza to dzieło najbardziej zachęcające młodzież do sięgnięcia po książkę. Ale za to w 2016 r., chcąc najwyraźniej przebić poprzednika, wymyślił nam prezydent Duda „Quo vadis”. Jest to strzał w dziesiątkę. Dla każdego coś miłego.
Zacznijmy od onanistów i erotomanów. „Na arenę wypadł wśród wrzasku bestiariów potworny tur germański, niosący na głowie nagie ciało kobiece”. Na tego czarnego tura (bo tury były czarne, co podkreśla biel dziewiczych członków) rzuca się nagi Ursus. „Senatorowie, westalki, cezar, augustianie i lud patrzyli z zachwytem znawców i miłośników na jego potężne, grube jak konary uda, na piersi, podobne do dwóch połączonych tarcz, i na Herkulesowe ramiona”. Czarny potwór, goły kulturysta i naga piękność – tego by nawet champion pornografii nie wymyślił.
Dla sadystów znajdziemy cały katalog dokładnie opisanych mąk zadawanych chrześcijanom, a więc między innymi: krzyżowanie na zimno, krzyżowanie na konstrukcjach podpalonych, rozrywanie przez dzikie konie, gwałcenie, biczowanie, rozdzieranie ciał przez psy i zwierzynę płową, zjadanie przez lwy („głowy znikające całkowicie w czeluściach paszcz, piersi otwierane na roścież jednym uderzeniem kłów, wyrwane serce i płuca, trzask kości w zębach...”), mordowanie przez gladiatorów, którzy zresztą nie pieszczą się i między sobą: „ciała splatały się w śmiertelnym uścisku, trzeszczały w stawach potężne członki, miecze topiły się w piersiach i brzuchach, pobladłe usta buchały krwią na piasek.