Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Kim jest Julia Przyłębska, nowa prezes Trybunału Konstytucyjnego?

Sędzia Julia Przyłębska Sędzia Julia Przyłębska Mateusz Wlodarczyk/NurPhoto / Forum
Sędzia to jedna z kluczowych postaci w walce PiS o przejęcie kontroli nad Trybunałem Konstytucyjnym.

19 grudnia Andrzej Rzepliński przestał być prezesem Trybunału Konstytucyjnego. Nowa ustawa PiS ws. TK wprowadziła odmienny sposób wyłaniania prezesa Trybunału. Ma być on powoływany przez prezydenta spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów.

Jak wynika z projektu, do czasu wyboru nowego prezesa Trybunałem pokieruje sędzia „posiadający najdłuższy, liczony łącznie, staż pracy: jako sędzia w TK; jako aplikant, asesor, sędzia w sądzie powszechnym; w administracji państwowej szczebla centralnego”. Wszystko wskazywało na to, że będzie to Julia Przyłębska, wybrana do Trybunału głosami PiS.

I tak też się stało: w nocy z 19 na 20 grudnia prezydent powierzył jej funkcję pełniącej obowiązki szefa TK. Dwa dni później prezydent Andrzej Duda powołał ją na stanowisko prezesa Trybunału.

Życiorys

W 1982 roku skończyła prawo na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jeszcze w trakcie studiów angażowała się w działalność w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów.

W późnych latach 80. odbyła aplikację sędziowską i asesurę, potem pracowała jako sędzia Sądu Rejonowego oraz Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu. Zrzekła się jednak stanowiska sędziego, od końca lat 90. przez dziesięć lat pracowała w służbie dyplomatycznej, jako konsul i dyplomata w Niemczech. Była odpowiedzialna za współpracę Rzecznika Interesu Publicznego z Urzędem ds. akt Stasi.

Jak pisała w POLITYCE Anna Dąbrowska, to właśnie na placówce poglądy Przyłębskiej i jej męża się zradykalizowały, że wcale nie czuli się dobrze za zachodnią granicą.

W 2007 roku na podstawie postanowienia Lecha Kaczyńskiego powróciła na stanowisko sędziego Sądu Okręgowego w Poznaniu. Zajmowała się głównie sprawami dotyczącymi ubezpieczeń społecznych, m.in. rent i emerytur.

Sprawa fryzjera

W 2010 roku orzekała w głośnej sprawie fryzjera z Poznania, od którego Zakład Ubezpieczeń Społecznych żądał prawie 32 tysięcy złotych, mimo że przedsiębiorca miał dowody na opłacanie składek. Sąd pod przewodnictwem Przyłębskiej orzekł wówczas, że fryzjer nie jest winny ZUS ani złotówki. „Do sądu przychodzi się po to, by zadbał on o sprawiedliwość” – mówiła wtedy.

Mąż

Mężem Przyłębskiej jest profesor filozofii na UAM – Andrzej Przyłębski, działacz Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego. To założona w Poznaniu organizacja, która przyznaje Medal Przemysła II, którym uhonorowała ostatnio Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza.

Przyłębski w 2013 roku na łamach niemieckiego pisma naukowego bronił Narodowego Odrodzeniem Polski, które trzy lata temu we Wrocławiu zakłóciło wykład prof. Zygmunta Baumana. W liście do niemieckiej redakcji napisał, że ich sprzeciw nie był motywowany antysemityzmem, lecz przeszłością filozofa. „Zygmunt Bauman był nie tylko wiernym stalinistą, lecz także, co o wiele gorsze, był oficerem Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, formacji porównywalnej do SS” – pisał.

W marcu tego roku został mianowany polskim ambasadorem w Berlinie. W kilka miesięcy zdążył już zarzucić prezesowi niemieckiego TK, że przedstawił Polskę jako państwo autorytarne, oraz że uprawia „niewspółmiernie ostrą” krytykę Polski przez niemiecką opinię publiczną.

Przyłębska i Pszczółkowski

Przyłębska i Piotr Pszczółkowski zostali wybrani na sędziów TK w grudniu 2015 roku. 12 stycznia tego Andrzej Rzepliński tylko tę dwójkę dopuścił do orzekania w Trybunale, nie uczynił tak – zgodnie z orzeczeniem TK – wobec trzech pozostałych sędziów wybranych przez PiS. Sędziowie Przyłębska i Pszczółkowski wielokrotnie podkreślali, że Trybunał Konstytucyjny powinien działać na podstawie ustawy znowelizowanej przez PiS.

W trakcie kilkumiesięcznej pracy w Trybunale Przyłębska wypowiadała się krytycznie o prof. Rzeplińskim. W wywiadzie dla portalu „wPolityce” mówiła: „Trudno mi mówić, co myśli pan prezes Rzepliński, czym kieruje się pan wiceprezes Biernat. Mało z nimi rozmawiam. Mogę jednak jasno stwierdzić jako prawnik, że nie są to działania zgodne z prawem. Przy całym hałasie o to, że parlament łamie prawo i depcze demokrację, sytuacja jest odwrotna: to trybunał łamie konstytucję, to TK niszczy swój autorytet”.

„Nie nadawała się na sędzię w sądzie okręgowym” 

„Brak stabilności orzecznictwa”, „przeterminowanie uzasadnień”, „wysoka absencja w pracy” – to zarzuty pod adresem Przyłębskiej, jakie stawiali jej sędziowie z Poznania, kiedy w 2001 r. opiniowali jej wniosek o powrót do stanu sędziowskiego. Dotarli do nich dziennikarze „Gazety Wyborczej”

Przyłębska starała się o to po zakończeniu pracy w ambasadzie RP w Niemczech.

W konkluzji sędziowie napisali: „Kolegium Sądu Okręgowego w Poznaniu przedstawia z opinią negatywną kandydaturę p. Julii Przyłębskiej na stanowisko sędziego Sądu Okręgowego”. 

Stwierdzili też, że „powrót pani Julii Przyłębskiej na stanowisko sędziego nie będzie korzystny dla wymiaru sprawiedliwości”. Negatywnie pracę Przyłębskiej oceniła też sędzia wizytator. W 1995 roku aż 38,5 proc. wyroków (35 spraw) wydanych przez Przyłębską zostało uchylonych w apelacji. Rok później 32,5 proc. wyroków (13 spraw) było skierowanych do ponownego rozpoznania. Często nie zjawiała się w pracy. W 1995 r. nie było jej w pracy 88 dni, w 1996 – 56. W wydanych przez nią wyrokach w latach 1995–96 znalazły się 43 błędy.

Negatywną opinię na temat pracy Przyłębskiej podtrzymało Zgromadzenie Ogólne Sędziów okręgu poznańskiego.

***

Czytaj także: Apeluje prof. Jan Hartman: Julio i Andrzeju Przyłębscy, rzućcie tego Kaczyńskiego!

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama