Zaledwie dwa dni po ogłoszeniu przez Beatę Szydło projektu ustawy o wsparciu kobiet w ciąży i ich rodzin „Za życiem” został on uchwalony przez Sejm.
Według zapowiedzi rządu ustawa to pierwszy krok do całościowego wspierania rodzin zmagających się z chorobą dziecka. W praktyce sprowadza się do jednorazowej wypłaty 4 tys. zł za urodzenie chorego dziecka. Poza tym: prawo do badań prenatalnych, opiekę hospicjum i lekarzy bez kolejki, a także wsparcie psychologa i asystenta rodziny. Rodziny z niepełnosprawnymi dziećmi nie zostali w rządowym projekcie uwzględnieni.
– Z przerażeniem myślę o tym, że może się realizować taki oto scenariusz, że zgwałcona przez ojca dziewczynka urodzi dziecko za 4 tys. złotych – komentował pomysły PiS Jacek Żakowski. To według dziennikarza POLITYKI „przerażająca perspektywa”. – Trudno nie mieć wrażenia, że coś w PiS pękło, jakaś czara obłędu, czara bezrefleksji, puszka z Pandorą, w której gromadził się niebywały kapitał nieodpowiedzialności – uważa Żakowski.
4 tys. zł za dziecko z gwałtu
Jacek Żakowski przypomniał, że w czwartek na posiedzeniu sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny poseł PiS Piotr Uściński zaproponował, by pieniądze otrzymywały też kobiety, które urodzą dzieci poczęte w wyniku gwałtu. – Przerażające jest to, jak PiS próbuje coraz mniejszymi pieniążkami, bo coraz mniej jest już do rozdania, przełamać, skorumpować elementarną moralność. Te 4 tysiące to jest taka gonitwa węża, który połknął własny ogon, aż po uszy – komentował.
Zdaniem Żakowskiego zastępowanie realnej pomocy „wizerunkowym zabiegiem” w sprawach tak dramatycznych to coś zupełnie niespotykanego. – Dawno nie mieliśmy tak głębokiego powodu, by stawiać pytanie, do jak wielkiego upadku moralnego może polityka doprowadzić ludzi żądnych władzy – uważa.
W przeglądzie prasy Żakowski podkreślał, że najnowsze pomysły PiS nie wywołały zachwytu nawet wśród dziennikarzy z mediów, których nie uznaje się za zaciekłych krytyków rządu. Ani w życzliwej przecież rządowi „Rzeczpospolitej”, ani na innych prawicowych portalach.
Kontrrewolucja moralna PiS
Gospodarz Poranka Radia TOK FM podkreślił, że najgorsze nie jest wcale to, że rządzący płacą nie z własnej kieszeni. – Mamy dziś w Polsce coś na kształt kontrrewolucji kulturowej, a właściwie moralnej. Można nie mieć pieniędzy, żeby pomóc, można nie umieć pomóc, można nie być w stanie pomóc... Ale zastępować realną pomoc wizerunkowym zabiegiem? To nie do pomyślenia – uważa publicysta POLITYKI.
Posłuchaj całej audycji w TOK FM: