Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

PSL wybiera władze i walczy o życie. PiS nie ukrywa, że chce pozbyć się konkurenta ze wsi

Władysław Kosiniak–Kamysz został ponownie prezesem PSL. Władysław Kosiniak–Kamysz został ponownie prezesem PSL. Jakub Pokrzycki / Forum
Do fotela prezesa PSL nie było tłoku. Prezesem partii ponownie został Władysław Kosiniak–Kamysz, a szefem Rady Naczelnej Jarosław Kalinowski.

„Młody” ma niewiele czasu, by przywrócić ludowcom znaczenie na scenie politycznej. O być albo nie być ludowców zadecydują wybory samorządowe. Dlatego starzy, partyjni wyjadacze nie pchali się, żeby zostać syndykiem masy upadłościowej.

PiS nie ukrywa, że zamierza się pozbyć konkurenta na wsi. Ostatnio nawet Jarosław Kaczyński stwierdził, że to jego partia jest kontynuatorem ruchu ludowego, spadkobiercą tradycji Wincentego Witosa. Echo tego wystąpienia pobrzmiewało przez cały czas zjazdu. Władysław Kosiniak-Kamysz usiłował nawet z prezesem polemizować, twierdząc, że „prawdziwych ludowców nie da się zastraszyć, nie da się kupić, nie da się nas rozbić”.

Słowo „prawdziwych” było tu kluczowe. W terenie najwyraźniej bowiem dużo jest ludowców nieprawdziwych, przebranych, którzy już przeszli, albo jeszcze negocjują, w szeregi wroga. W każdym razie Polskie Stronnictwo Ludowe, do niedawna najliczniejsza partia w Polsce – 140 tys. członków – dzisiaj już o oddanych legitymacjach nie chce mówić.

PiS chce zniszczyć konkurenta

Kosiniak-Kamysz szefuje ludowcom od roku, objął schedę po rezygnacji Janusza Piechocińskiego. Stara się, ale widać, jak bardzo trudno odnaleźć się ludowcom w nowej roli. Przez cały okres transformacji nigdy nie wygrali wyborów parlamentarnych, ale przez większość tego czasu byli przy władzy. Zawsze byli potrzebni do zmontowania koalicji rządzącej i jako języczek u wagi w koalicyjnych targach dostawali więcej, niżby wynikało z wyniku wyborów.

Reklama