Troje sędziów Sądu Najwyższego odrzuciło kasację Prokuratora Generalnego od wyroku sądu niższej instancji zakazującego wydania reżysera. Wtedy przeważył argument, że przed sądem w USA została zawarta ugoda z Polańskim, a kara, która mu groziła, została wykonana z nawiązką.
Sąd okręgowy podzielił też obawy, że proces w Stanach Zjednoczonych mógłby teraz odbywać się z naruszeniem bezstronności.
Niefrasobliwa kasacja Zbigniewa Ziobry ws. Polańskiego
Zbigniew Ziobro osobiście podważył wtedy w mediach decyzję sądu. Skupiał się na jednym wątku: że Polańskiego nie można usprawiedliwiać i traktować inaczej tylko dlatego, iż jest on osobą znaną. Słynna stała się analiza ministra, że „gdyby to był przysłowiowy Kowalski – nauczyciel, lekarz, hydraulik, malarz – to z każdego kraju już dawno zostałby deportowany do Stanów Zjednoczonych”. Podobnie jak jego uwaga – z brzydkim podtekstem – że „są pewne przestępstwa, z których nie można się wykupić”.
Teraz Sąd Najwyższy wskazał, że wbrew sugestiom Prokuratora Generalnego werdykt niższej instancji zapadł zgodnie z procedurami i o żadnym rażącym naruszeniu prawa podczas orzekania nie ma mowy. Oczywiście sędziowie SN badali teraz jedynie prawidłowość kwestionowanego rozstrzygnięcia o odmowie ekstradycji, a nie meritum oskarżenia sprzed lat.
Tym bardziej znamienne, że w uzasadnieniu wytknęli prokuraturze szkolne wręcz błędy.