Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Dobra zmiana

Tegoroczne życzenia noworoczne, tak to przynajmniej odczułem, zaprawione były z reguły jakowymś niemiłym dziegciem.

„Niechaj będzie szczęśliwy ten nowy rok”, ale zaraz: „chociaż”, „pomimo że”... Dowód to, że znowu zostajemy w tyle. Na świecie odnosi właśnie triumfy „psychologia optymistyczna”. Wysłuchałem niedawno wywiadu z jednym z jej twórców. Twierdzi on, iż zasadniczą rzeczą jest pozytywne myślenie. Na przykład: wstaję rano i zamiast męczyć się wizją nudy w pracy, brzydkiej pogody, oglądania znowu fałszywie uśmiechniętej gęby przełożonego, myślę o tym, ile pięknych chwil może mnie spotkać, jeśli nie dzisiaj, to jutro, bo wszystko przecież summa summarum zmierza do lepszego. Uczy o tym zresztą historia. Nawet w Polsce.

I tak na przykład 300 lat temu, 1 lutego 1717 r., odbył się u nas Sejm Niemy. Rzecz na tym polegała, że posłów po prostu nie dopuszczono do głosu, a co miano zatwierdzić, uchwalono, nie oglądając się na nich, po czym popędzono ich do domów. Dzisiaj, w Rzeczpospolitej, nie tylko nikt się nie dał z Wiejskiej wyprosić, ale posłanka Mucha mogła nawet pośpiewać. Czyż naprawdę nie jest to dobra zmiana? Tegoż roku 1717 „ludzie na Międzybrodziu wielką dolegliwość mieli od zwierza różnego na polach, których musieli w nocy wartować, to jest od nieźwiedzi i świni dzikich, które szkoda czyniły zbożom, także wilcy pasterzów zajadali”. Czy w czasach ministra Szyszki jest to do pomyślenia? Wyrżnie on nad Wisłą wszelkie niedźwiedzie, wilki, żubry, całą zgoła zwierzynę płową, a nachalne ptactwo przy okazji. Pasterze będą mogli bezpiecznie podróżować do Betlejem i z powrotem, unikając tylko złych Arabów. Czy i to nie jest dobrą zmianą?

I w polityce zagranicznej idzie szczęśliwie naprzód. 350 lat temu podpisaliśmy w Moskwie traktat o współdziałaniu Rosji i Rzeczpospolitej przeciwko Turcji.

Polityka 3.2017 (3094) z dnia 17.01.2017; Felietony; s. 95
Reklama