Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Marszałek Kuchciński chce poszerzyć arsenał kar dla posłów. Czy posłowie mają się czego bać?

Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Propozycje marszałka mają zapewnić „godność, powagę Sejmu i porządek na sali posiedzeń”. A do czego prowadzą naprawdę?

Zmiany w regulaminie Sejmu, zaproponowane najprawdopodobniej przez marszałka Kuchcińskiego, opiniowało Biuro Analiz Sejmowych. Notatkę BAS w tej sprawie opublikował poseł PO Michał Szczerba.

Dyscyplinujące zmiany prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział już 12 stycznia, kiedy PO przerwała okupację sali obrad. Kaczyński uznał, że trzeba tak przebudować regulamin, żeby „takie operacje były bardzo utrudnione”. I już cztery dni później gotowa była opinia BAS o tych szykowanych zmianach.

Wnioski formalne dla wybranych

To najbardziej radykalna z proponowanych zmian. Dziś każdy poseł może zgłosić taki wniosek, zgodnie z art. 184 regulaminu Sejmu, w 12 przypadkach. Mogą one dotyczyć między innymi przerwania, odroczenia lub zamknięcia posiedzenia; zamknięcia listy mówców, a także dyskusji; ograniczenia czasu przemówień.

Rzeczywiście zdarza się tak, że posłowie zgłaszają się do wniosku formalnego, a uzasadniając go, wygłaszają swoją opinię na bieżący polityczny temat. Jednak gdyby marszałek Kuchciński nie ograniczał parlamentarnych debat, to posłowie nie uciekaliby się tak często do przemycania swoich stanowisk właśnie we wnioskach formalnych.

BAS krytycznie ocenia tę propozycję, bo przepis stoi w sprzeczności z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Ustawa jasno mówi, że poseł ma prawo „wyrażać swoje stanowisko oraz zgłaszać wnioski w sprawach rozpatrywanych na posiedzeniach Sejmu i jego organów". Eksperci BAS sugerują, że ta zmiana jest niezgodna z konstytucją.

Kary finansowe dla posłów za wystąpienie odbiegające od przedmiotu obrad

Kto zabiera głos z mównicy sejmowej nie na temat, temu marszałek chce obciąć poselskie uposażenie nawet o połowę (do 4,5 tys zł) lub odebrać dietę parlamentarną (2,5 tys. zł), jednak na okres nie dłuższy niż trzy miesiące. Już dziś regulamin Sejmu przewiduje dokładnie taką samą karę, kiedy poseł uniemożliwia prowadzenie prac Sejmu lub jego organów (m.in. posiedzenie Konwentu Seniorów, Prezydium Sejmu), szczególnie kiedy został już upomniany przez marszałka. Dziś o karach decyduje całe Prezydium Sejmu. Kto miałby decydować o karze, kiedy poseł mówi nie na temat?

Tego nie wiadomo, ale bardzo prawdopodobne, że będzie o tym przesądzać marszałek. W notatce BAS czytamy bowiem, że dotyczy ona uprawnień porządkowych marszałka Sejmu. Z tego wynika, że musiałby on znać treść wszystkich procedowanych aktów prawnych, aby móc obiektywnie stwierdzić, że poseł mówi nie ma temat i należy go ukarać.

Ograniczenie możliwości wyjazdów zagranicznych

Nową karą dla posłów miałoby być ograniczenie ich prawa do zagranicznych wyjazdów. Uczestnictwo w delegacjach zagranicznych, np. w zgromadzeniach parlamentarnych NATO, OBWE, Rady Europy, to jeden z poselskich obowiązków. Z danych opublikowanych niedawno przez serwis OKO.press wynika, że w zeszłym roku Sejm wysłał posłów na 680 zagranicznych delegacji.

W opinii BAS czytamy, że „pozbawienie prawa do udziału w wyjazdach powinno być poprzedzone określeniem zasad udziału w wyjazdach”. Widać marszałek traktuje te wyjazdy poselskie jako nagrody, które może odebrać niesfornym jego zdaniem parlamentarzystom.

W notatce BAS czytamy, że zmiany przepisów dyscyplinarnych mają zapewnić „godność, powagę Sejmu i porządek na sali posiedzeń”. Analizując te propozycje, widać, że przede wszystkim mają zapewnić marszałkowi ograniczanie swobody wykonywania poselskiego mandatu.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną