Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Minister słyszy głosy

PiS odbiera Polkom kolejne prawa

Tak jak dziś w praktyce Polki nie mają dostępu nawet do legalnej aborcji, tak po wprowadzeniu w życie tego przepisu stracą realny dostęp do awaryjnej antykoncepcji.

Minister Konstanty Radziwiłł nazwał „przywróceniem normalności” przyjęcie przez rząd projektu, według którego ellaOne, czyli tabletka „dzień po”, znów będzie dostępna tylko na receptę. To raczej przywrócenie polskiej normy, według której politycy traktują kobiety protekcjonalnie, z lekceważeniem i pogardą; według której prawa reprodukcyjne Polkom nie przysługują, a ich seksualność winna być poddana kontroli.

Mamy jedną z najbardziej restrykcyjnych ustaw aborcyjnych w Europie, a wciąż nie zniknęła groźba, że będzie ona jeszcze zaostrzona. Jesteśmy na szarym końcu, jeśli chodzi o dostęp do antykoncepcji, wyprzedzają nas m.in. Białoruś, Albania czy Turcja. Niedawno wykreślono z ustawy standardy opieki okołoporodowej, które określały prawa kobiet w czasie ciąży, porodu i połogu. Były to jasne, zapisane czarno na białym, normy, dotyczące m.in. łagodzenia bólu, prawa do picia wody w trakcie porodu, wyboru pozycji, zapewnienia kontaktu z nowo narodzonym dzieckiem. Kobiety, które czuły, że ich prawa są łamane, miały się do czego odwołać. Teraz władza nad jednym z najważniejszych momentów w życiu kobiety wraca do lekarzy wyposażonych w klauzulę sumienia. To może oznaczać zaprzepaszczenie wielu lat pracy Fundacji Rodzić po Ludzku i powrót opresyjnego położnictwa. PiS odbiera Polkom te nieliczne prawa, które udało się wywalczyć po 1989 r.

Komisja Europejska zezwoliła na dopuszczenie do sprzedaży ellaOne bez recepty w styczniu 2015 r. Trzy miesiące później ówczesny minister Bartosz Arłukowicz podpisał stosowne rozporządzenie i Polki po 15. roku życia zyskały prawo dostępu do pigułki „dzień po”. Bynajmniej go nie nadużywały. Sondowani aptekarze deklarują, że sprzedają jedną, góra kilka tabletek miesięcznie.

Polityka 8.2017 (3099) z dnia 21.02.2017; Komentarze; s. 8
Oryginalny tytuł tekstu: "Minister słyszy głosy"
Reklama