Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Śmigłowce ruszają na nowo

Wojsko czeka coraz dłużej i na coraz mniej śmigłowców. W MON zmieniły się priorytety

Antoni Macierewicz, szef MON Antoni Macierewicz, szef MON Jacek Szydlowski / Agencja Gazeta
MON ogłosił, że trzej oferenci – identyczni co w unieważnionym jesienią przetargu – zostali zaproszeni do złożenia nowych ofert. I to wcale nie w przetargu.

MON oczekuje ofert na 8 śmigłowców dla wojsk specjalnych – zdolnych do prowadzenia misji poszukiwawczo-ratowniczych w warunkach bojowych (CSAR) – oraz 8 dla marynarki wojennej, przeznaczonych do zwalczania okrętów podwodnych (ASW) z jednoczesną zdolnością do prowadzenia misji ratowniczych na morzu (SAR). Zaproszenia do składania ofert dostali ci sami dostawcy, którzy uczestniczyli w poprzednim przetargu, wygranym przez Caracala, ale unieważnionym w październiku przez rząd PiS: Airbus Helicopters, Leonardo Helickopters (właściciel PZL-Świdnik) i Sikorsky Aircraft (właściciel PZL-Mielec).

Zmieniły się jednak priorytety. Uznawane do tej pory za najpilniejsze do wymiany śmigłowce morskie spadły na drugie miejsce. W pierwszej kolejności negocjacje z dostawcami mają dotyczyć maszyn dla wojsk specjalnych. MON nie uzasadnił zmiany swego punktu widzenia, w komunikacie napisano jedynie, że ten zakup jest najpilniejszy.

Co więcej, maszyny morskie mają trafić do wojska w dwóch transzach po cztery sztuki, zapewne ze względu na spodziewaną bardzo wysoką cenę śmigłowców łączących cechy ASW i SAR (zwalczania okrętów podwodnych i poszukiwawczo-ratowniczych). Jednak również tu MON nie podaje szczegółowych wyjaśnień, a całe negocjacje utajnia.

To nie jest prawdziwy przetarg

Co ważne, nie mamy do czynienia z przetargiem w rozumieniu prawa zamówień publicznych. MON zastrzegł, że kupi śmigłowce w oparciu o przepisy zamówień o podstawowym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa. Określa je ministerialna decyzja z 2015 r. (nr 367), będąca w istocie wyjątkiem od prawa zamówień publicznych, umożliwiającym państwu wybór konkretnej oferty na podstawie innych przesłanek (bezpieczeństwo) niż wygrana w otwartym konkursie (przetargu).

Co nie znaczy, że postępowanie jest zamknięte – decyzja 367 przewiduje tryb negocjacji z kilkoma oferentami, jeśli z rozeznania rynku wynika, że założone wymagania może spełniać więcej niż jeden produkt. Przetarg to jednak na pewno nie jest, co ma też swoje zalety, bo np. może skracać czas trwania postępowania.

MON zdradza też coś, co już teraz budzi co najmniej zastanowienie: możliwość negocjacji z oferentami wymogów taktyczno-technicznych stawianych śmigłowcom. Może to sugerować odejście od dotychczasowych, ustalonych przez wojsko parametrów (spełnionych w największym stopniu przez Caracala) na rzecz takich, które będą w stanie spełnić maszyny oferowane przez innych dostawców. Na przykład po to, żeby zaspokoić interesy producentów mających fabryki w Polsce, tamtejszych związków zawodowych i pośrednio elektoratu, któremu PiS wielokrotnie składał zapewnienia o wspieraniu tych zakładów.

Ministerstwo nie dało niestety szansy, by bezpośrednio dopytać o interpretację komunikatu, bo żadnej konferencji prasowej nie było. Negocjacje mają dodatkowo objąć też kwestie offsetu, cen i terminarza dostaw. Czyli to wszystko, co było przedmiotem wlokących się przez dziewięć miesięcy rozmów z Airbusem, ostatecznie zamkniętych bez porozumienia.

Rzecz jasna MON zapowiada, że teraz wszystko będzie szybciej i lepiej. Odpowiedzialny za zbrojenia wiceminister Bartosz Kownacki mówił w niedzielę, że lepiej kupować śmigłowce w małych partiach, bo w dużym przetargu rzekomo te najtańsze w pakiecie – transportowe – były i tak wycenione za drogo. Zapomniał dodać, że transportowych teraz w ogóle nie kupujemy. Chcemy te najbardziej wyspecjalizowane, w dodatku łączące funkcje ratownicze z bojowymi na morzu.

To będzie słono kosztować, zwłaszcza jeśli kupowana partia będzie niewielka. Nakłady poczynione na skonstruowanie śmigłowca pod polskie zamówienie nie będą rozłożone na kilkadziesiąt sztuk, całość znajdzie się w wycenie ośmiu. Osobną kwestią jest to, jakiego rodzaju offset uda się wynegocjować przy tak małym zamówieniu. Nominalnie na pewno wyjdzie taniej, bo zamiast 50 sztuk kupimy 16, i to jeszcze nie wszystkie na raz.

Ale czy jednostkowa cena śmigłowca będzie niższa niż w przypadku anulowanego jesienią przetargu, gwarancji nie ma. Bo wbrew zapowiedziom ministra Macierewicza z soboty, wczorajszy komunikat nie mówi nic o kolejnym, większym zamówieniu na maszyny transportowe dla wojsk lądowych.

Kiedy zamówienie MON będzie zrealizowane?

Śmigłowcowa epopeja jeszcze potrwa. Będzie dobrze, jeśli ostatecznego wyboru uda się dokonać w tym roku. Według znawców rynku, po zapoznaniu się z dokumentacją, ostateczne oferty mogą być złożone w pierwszej połowie roku, ale negocjacje offsetowe, które muszą być ukończone przed podpisaniem umowy dostawy, mogą zająć minimum sześć miesięcy. Ponieważ obstawiani nieoficjalnie jako faworyci Leonardo i Sikorsky (bo trudno sobie wyobrazić, by rząd PiS wybrał jeszcze raz francuskiego Caracala) nie produkują w Polsce maszyn specjalistycznych, ich dostawy będą musiały uwzględniać kolejkę zamówień za granicą, a ewentualny offset także czas i koszt przeniesienia technologii produkcji do polskich fabryk.

Chyba że uda się tak dostosować wymagania, by kupić śmigłowce wprost z linii produkcyjnej, i tak rozłożyć offset, by nie był kluczowy dla dostaw.

Wszystko to oznacza kolejne lata. W stosunku do planów modernizacyjnych z 2012 r. wojsko czeka coraz dłużej i na coraz mniej śmigłowców. Najpierw przewidywano kupno 70 maszyn z dostawą od 2016 r. Potem 50, z których pierwsze miały trafić do użytkowników w 2018 r. Teraz mówi się o zaledwie 16 (!), a termin dostaw tylko teoretycznie pozostaje nie zmieniony.

Sam MON stwierdza tymczasem, że w 2019 r. skończy się możliwość użytkowania obecnie posiadanych morskich śmigłowców ratowniczych. Nawet przyjmując optymistyczny scenariusz dostaw od 2018 r., na wyszkolenie załóg i pełne wdrożenie nowego typu maszyn zostanie bardzo niewiele czasu.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną