Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

W 7. rocznicę katastrofy w gmachu Kancelarii Premiera zawisła tablica smoleńska

KPRM / Facebook
10 kwietnia w budynku KPRM odsłonięto tablicę upamiętniająca Lecha Kaczyńskiego, Przemysława Gosiewskiego i Zbigniewa Wassermanna.
Inicjatorem powieszenia tablicy smoleńskiej na gmachu KPRM jest kancelaria premier Beaty Szydło.KPRM/Flickr CC by 2.0 Inicjatorem powieszenia tablicy smoleńskiej na gmachu KPRM jest kancelaria premier Beaty Szydło.

Odsłonięcie tablicy poświęconej pamięci prezydenta Kaczyńskiego, byłego wicepremiera Gosiewskiego i byłego ministra ds. służb specjalnych nie zostało ujęte w harmonogramie państwowych uroczystości. Zaproszenia dotarły na Nowogrodzką – do siedziby PiS – do najważniejszych polityków partii i współpracowników tych, których nazwiska wyryto na tablicy.

Jak dowiadujemy się od polityków PiS, inicjatorem przedsięwzięcia jest kancelaria premier Beaty Szydło i to właśnie premier widnieje w zaproszeniach jako osoba organizująca to wydarzenie.

Dlaczego akurat Gosiewski, Wassermann i Kaczyński?

Przemysław Gosiewski od lipca 2006 do listopada 2007 r. był ministrem bez teki w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Był też wicepremierem przez ostatnie siedem miesięcy pierwszych rządów PiS. O tym, że od rana do późnej nocy przesiadywał w KPRM, krążą legendy. Jarosław Kaczyński napisał w książce o okolicznościach lotu Gosiewskiego do Smoleńska: „Poleciał do Smoleńska, chociaż wcześniej nie był w delegacji. Wepchał się tam, bo chciał lecieć z Leszkiem. Leszek był dla niego wielkim autorytetem”.

Tablice z nazwiskiem Gosiewskiego umieszczono już na bazylice katedralnej w Kielcach, w kościołach Świętego Maksymiliana Kolbego w Darłowie i w Końskich.

W KPRM przy Alejach Ujazdowskich wiele czasu przepracował też Zbigniew Wassermann. W październiku 2005 r. został powołany na ministra, członka Rady Ministrów i koordynatora służb specjalnych w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. Pozostał na stanowisku, kiedy na czele rządu stanął Jarosław Kaczyński. 10 grudnia 2010 r. przy ul. Brackiej w Krakowie odsłonięto poświęconą Wassermannowi tablicę pamiątkową.

Ale Lech Kaczyński z budynkiem Kancelarii Premiera nie był jakoś szczególnie związany. Nie miał tu swojego gabinetu. Był ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym w rządzie Jerzego Buzka w latach 2000–2001, a poza tym w rządzie nie pracował. – To prawda, ale trudno sobie wyobrazić, aby w tak ważnym miejscu wmurować tablicę i pominąć na niej brata Jarosława Kaczyńskiego – mówi polityk PiS.

Dlaczego akurat te nazwiska zostały wyryte na tablicy? – pytamy ministra z Kancelarii. – Bo to są osoby najbardziej związane z tym miejscem, byli członkami rządu, ale nie mają jeszcze na budynkach ministerialnych swoich tablic – mówi. Tablica upamiętniająca Grażynę Gęsicką, minister rozwoju w pierwszym rządzie PiS – która również zginęła w Smoleńsku – została odsłonięta w zeszłym roku na fasadzie Ministerstwa Rozwoju. W 2010 r. na gmachu Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w Warszawie zawisła tablica poświęcona Izabeli Jarudze-Nowackiej. Nowacka była szefową resortu przez rok. Wiele lat przepracowała w Kancelarii Premiera: jako sekretarz stanu w rządzie Leszka Millera, a także jako wicepremier w rządzie Marka Belki. Na tablicy, która zawiśnie w 7. rocznicę katastrofy, miejsca dla jej nazwiska zabrakło.

W Polsce jest już prawie 400 różnego rodzaju upamiętnień – wynika z danych zgromadzonych przez BIQdata. I ciągle powstają nowe, a wstęgi najczęściej przecinane są przy okazji kolejnych rocznic smoleńskich i świąt narodowych. – To już się stało jakąś obsesją naszych polityków, posłów i samorządowców. Chcą w ten sposób podlizać się prezesowi z nadzieją, że zachowa ich w swojej życzliwej pamięci – mówi jeden z polityków PiS. W pierwszą rocznicę katastrofy zostało odsłoniętych prawie 90 tablic i pomników.

Tajemnicze popiersie Lecha Kaczyńskiego

Ponadto w poniedziałek, 10 kwietnia, szef MON Antoni Macierewicz odsłoni popiersie prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zostanie ustawione na cokole przed siedzibą dowództwa garnizonu Warszawa, od strony placu Piłsudskiego. Popiersie ma być zwrócone w stronę Grobu Nieznanego Żołnierza.

Uroczystość też owiana jest tajemnicą, bo i ona nie znalazła się w oficjalnym programie obchodów państwowych. Odsłonięcie popiersia ma się odbyć przed przemówieniem Andrzeja Dudy przed Pałacem Prezydenckim, a to zaplanowane jest na godzinę 16.30.

Jak pisze „Gazeta Wyborcza”, o popiersiu prezydenta Kaczyńskiego nic nie wiedzą w stołecznym ratuszu. Teren przed garnizonem jest pod ścisłą ochroną konserwatorską, ale MON z nikim niczego nie uzgadniał.

„Nie ma nic dziwnego w tym, że w rocznicę tego tragicznego zdarzenia w różny sposób, m.in. odsłaniając pomniki, popiersia, honoruje się tych wszystkich, którzy zginęli w tej katastrofie” – powiedział w Radiu Zet Bartosz Kownacki, wiceszef MON. „A tym bardziej świętej pamięci pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który przewodniczył tej delegacji” – dodał.

Kaczyński zbiera na dwa pomniki w Warszawie

10 sierpnia 2016 r. zaczęła się publiczna zbiórka na budowę pomników: ofiar tragedii smoleńskiej oraz prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Mają stanąć przy Krakowskim Przedmieściu. Przed gabinetem wiceszefa klubu Suskiego po zakończeniu obrad ustawia się kolejka po cegiełki (o wartości od 10 do 1 tys. zł). – Nie ma obowiązku, ale myślę, że każdy poseł rozprowadzi co najmniej kilkanaście cegiełek. W końcu to narodowa sprawa – mówi Suski. Każdy pisemnie kwituje odbiór cegiełek. Jeden z posłów debiutantów obiecuje w naszej obecności, że zbierze co najmniej tysiąc złotych.

Komitet Społeczny, na którego czele stoi Jarosław Kaczyński, zebrał już ponad milion złotych na dwa pomniki smoleńskie w Warszawie: jeden upamiętniający Lecha Kaczyńskiego, a drugi wszystkie ofiary katastrofy smoleńskiej. Kaczyński prawie w każdą miesięcznicę zapowiada, że przy Krakowskim Przedmieściu stanie taki pomnik. Obiecywał: „Liczymy, że na 8. rocznicę tragedii smoleńskiej pomniki będą gotowe”.

Władze stolicy zaproponowały lokalizację dla pomnika ofiar na tyłach Ministerstwa Kultury. To tuż obok Krakowskiego Przedmieścia. Ale dla polityków PiS to rozwiązanie nie do przyjęcia.

PiS bojkotuje odsłonięcie tablicy smoleńskiej

W listopadzie zeszłego roku w Bolesławcu stała się rzecz niezwykła. Lokalni politycy PiS nie przyszli na uroczystość odsłonięcia tablicy upamiętniającej wszystkie ofiary katastrofy. Nie podobała im się lokalizacja, która ich zdaniem była za mało godna jak na tej miary tragedię. Tablica została odsłonięta na murach obronnych Bolesławca przy ulicy Bolesława Kubika.

Patron ulicy, działacz PPS i pierwszy powojenny burmistrz Bolesławca Śląskiego, nie przypadł politykom PiS do patriotycznego gustu. Otoczenie – w pobliżu tablicy stoi wiata przystankowa – też ich zdaniem dyskwalifikuje to miejsce.

Pierwszy pomnik prezydenckiej pary

W sierpniu 2013 r. w Radomiu stanął pierwszy pomnik Lecha i Marii Kaczyńskich. Ma około 2,5 metra wysokości i usytuowany jest przy głównym deptaku miasta. Pomnik powstał z inicjatywy Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Lecha Kaczyńskiego w Radomiu pod przewodnictwem posła PiS Marka Suskiego. Kosztował 230 tys. zł. Na uroczystość odsłonięcia przyjechał prezes PiS i jego najważniejsi współpracownicy.

Pomnik wywołał sporo kontrowersji. Wielu zarzucało jego budowniczym, że dzielą Polaków, upamiętniając wyłącznie parę prezydencką. Ostatecznie po obu stronach pomnika umieszczono dwie tablice z nazwiskami wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej.

Marta Kaczyńska apeluje o godne pomniki

W sierpniu zeszłego roku Marta Kaczyńska apelowała, by nie popadać w przesadę przy stawianiu pomników i wieszaniu tablic upamiętniających ofiary katastrofy smoleńskiej. W felietonie w tygodniku „wSieci” skrytykowała betonowo-stalową konstrukcję mającą zapewne przypominać samolot Tu-154M. Córka pary prezydenckiej pisała, że „wzbudza ona zrozumiałą wesołość, stając się okazją do rozpowszechnianych szeroko przez media uszczypliwych komentarzy”. Fotografie ofiar umieszczone w oknach „samolotu” niszczeją, co Kaczyńska nazwała sytuacją „ze wszech miar niewłaściwą”.

Jej zdaniem większą uwagę należy przywiązywać do wyglądu pomników i tablic. „Nasza przestrzeń publiczna nie może być dowolnie kaleczona przez owoce wyobraźni. Istnieją pewne uniwersalne kanony, ramy powagi, granice śmieszności, których się nie kwestionuje”. I trudno się z nią nie zgodzić. Generalnie chodzi chyba bardziej o jakość niż o liczbę.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną