Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Odbijanie trzeciej władzy

Czy PiS zdoła zniszczyć niezależne sądownictwo

Wydaje się, że opinia publiczna jest coraz mniej przekonana, że sędziów należy wziąć pod partyjny but.

Stowarzyszenia sędziowskie i KRS szacują, że zebrania sędziów odbyły się w zeszły czwartek w co najmniej 70 proc. polskich sądów. Jeśli się to potwierdzi, to byłaby to klęska PiS, który z sędziów uczynił sobie wroga numer jeden i zastrasza ich groźbami weryfikacji. Przez ostatnie tygodnie PiS zohydzał sędziów jak mógł przy pomocy swoich polityków i dziennikarzy. Władza nazwała półgodzinne zebrania „strajkiem sędziów”, którym ta „kasta” demonstruje swoje lekceważenie dla „prawa Polaków do sądu”. Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, sędzia, w liście apelu „do koleżanek i kolegów sędziów” porównał zebrania – na których obecność mieliby wymuszać niektórzy prezesi sądów – do „masówek partyjnych aktywistów w czasach PRL”. Z racji wieku nie pamięta tamtych czasów, bo inaczej musiałyby mu się z PRL skojarzyć raczej działania jego własnego resortu, zmierzające do przejęcia politycznej kontroli nad sądami i sędziami. Dowodem tych zamiarów są ujawnione już projekty zmian w ustawach o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustroju sądów powszechnych.

Na zebraniach sędziowie wybrali delegatów do samorządu sędziowskiego, który powstanie, w razie gdyby władza wprowadziła w życie swój plan zmiany Krajowej Rady Sądownictwa w ciało składające się w stu procentach z partyjnych nominatów. To znaczy, że przygotowują się do obrony swojej niezawisłości. A więc plany PiS, by rozbić środowisko sędziowskie i część kupić za awanse lub ich obietnicę, niekoniecznie muszą się powieść. Co PiS zresztą chyba przewiduje, bo nowym projektem zmiany ustawy o ustroju sądów powszechnych gwarantuje, że prezesi sadów będą posłuszni ministrowi.

Polityka 17/18.2017 (3108) z dnia 25.04.2017; Komentarze; s. 9
Oryginalny tytuł tekstu: "Odbijanie trzeciej władzy"
Reklama