Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Krakanie spełnione

Władza mści się na sędzi, która zwolniła Józefa Piniora z aresztu

Józef Pinior Józef Pinior Marek Lapis / Forum
Alarmy dotyczące nacisków na sędziów i prób manipulacji pracą sądów przez resort sprawiedliwości zaczynają się właśnie potwierdzać.

Nie histeryzujmy! To mocno przesadzone obawy! – często w takim duchu traktowano ostrzeżenia, że wiele rozwiązań prawnych wprowadzanych przez rządzących może być narzędziem pomocnym w ubezwłasnowolnieniu władzy sądowniczej. Nie pomagało, że zgłaszali je było nie było fachowcy – sami sędziowie, organizacje obserwujące przestrzeganie praw człowieka i zasad demokracji, o niektórych publicystach nie wspominając.

Teraz okazuje się, że czarny scenariusz zaczyna się spełniać. Niemal modelowym dowodem może być historia poznańskiej sędzi Moniki Smagi-Leśniewskiej.

Oto w grudniu ubiegłego roku mocno naraziła się ona władzy. Odrzuciła bowiem wniosek Prokuratury Krajowej o tymczasowe aresztowanie Józefa Piniora, za PRL legendarnego działacza podziemnej „Solidarności”, potem senatora RP, a ostatnio ostrego krytyka obecnej ekipy.

Sprawa stała się głośna. Najpierw niemal o świcie – w starym stylu, ale z nowszą już ostentacją – do domu Piniora weszli funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Potem zaś śledczy – opierając się na podsłuchach telefonicznych założonych przez CBA – zarzucili mu pospolite łapówkarstwo. Temat naturalnie rychło trafił do sprzyjających rządowi mediów, a te ochoczo go podjęły.

Władza nie daje za wygraną

Rzecz w tym, że rozprawa dotycząca wniosku o tymczasowe aresztowanie przyniosła prokuraturze wizerunkową klęskę. Nie dość, że sędzia Smaga-Leśniewska łatwo obaliła twierdzenia mające być argumentami dla zastosowania najsurowszego środka zapobiegawczego, to jeszcze na korytarzu zjawili się poręczające za przyjaciela sławy opozycji o równie nieposzlakowanej jak on opinii – m.in. Karol Modzelewski i Henryk Wujec.

Takiej obrazy władza darować nie mogła. A na pewno już Zbigniew Ziobro, któremu jako ministrowi sprawiedliwości/Prokuratorowi Generalnemu podlegają prowadzący sprawę przeciwko Piniorowi śledczy.

Najpierw więc wbrew sądowej praktyce przyspieszono rozpoznanie złożonego przez Prokuraturę Krajową zażalenia na decyzję odrzucającą wniosek aresztowy. Stało się tak na interwencję samego prezesa Sądu Okręgowego w Poznaniu. Jednak sąd i tym razem nie podzielił stanowiska prokuratorów i odrzucił ich zażalenie.

Lecz władza dalej nie ustępuje.

Ostatnio bowiem sędzia Smaga-Leśniewska została wbrew swej woli przeniesiona z wydziału karnego do gospodarczego. Znowu decyzją tegoż samego prezesa Sądu Okręgowego w Poznaniu.

Naturalnie w obu przypadkach Ministerstwo Sprawiedliwości odżegnuje się od jakichkolwiek nacisków. Rzecz tylko w tym, że prezes Sądu Okręgowego w Poznaniu był swego czasu współpracownikiem Zbigniewa Ziobry, kiedy ten pierwszy raz zawiadywał Ministerstwem Sprawiedliwości. Ba, pełnił wtedy w resorcie ważną funkcję dyrektora departamentu sądów powszechnych.

A właśnie wszystkich tych mechanizmów dotyczyły ostrzeżenia sceptyków: niebezpieczeństw połączenia w jednym ręku politycznej funkcji ministra z urzędem Prokuratora Generalnego, wątpliwości związanych z dużą władzą prezesów sądów, możliwości karania niepokornych sędziów przez arbitralne przenoszenie ich do innych pionów (a także wywierania w ten sposób nacisku na całe środowisko) czy wreszcie patologii, jakie mogą być związane z pracą, choćby czasową, sędziów w strukturach Ministerstwa.

W biciu na trwogę nie było zatem histerii, lecz trafne wyczucie politycznego trendu.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną