Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Tylko dla lekarzy

Straszne jest to spojrzenie lekarza i straszna jest jego władza nad nami.

Nie mają coś lekarze ostatnio dobrej prasy. Aż chciałoby się powiedzieć o nich coś miłego. Taką mam pokusę, bo obracam się co nieco w kręgach medycznych, żeby nie powiedzieć lekarskich. W ciągu ćwierćwiecza tego obcowania doszedłem do rozpoznania jednostki, którą nazwałbym standardowym lekarskim poglądem na ciało, zdrowie i życie w ogóle. Wydaje mi się on przypadkiem godnym uwagi, zwłaszcza że rozmija się z wyobrażeniami pacjentów – od stereotypowego, raczej niekorzystnego, obrazu mentalności „doktora” jest bowiem dość odległy. Warto by ten pogląd w zarysie zrekonstruować i ocenić, o ile to w ogóle jest prawda, a nie tylko zmyślenie mojej biednej głowy.

Na dobry początek skreślę tych kilka słów epikryzy, zastrzegając, że to tylko jakieś niby-jednostkowe uśrednienie dość zróżnicowanych postaw, „typ idealny”, może nieco sztucznie wykreowany, acz mający na uwadze uchwycenie pewnej lekarskiej swoistości. A więc, lekarzu, pokaż nam, co masz w głowie. Garaż ci darujemy.

Wiele tu zależy od wieku i specjalności. Każdemu się z wiekiem zmienia – lekarzom też. Jednak samą „lekarskość” wyznaczają, siłą rzeczy, starsi, a młodzi ją naśladują. Na starszych więc trzeba by się skupić. Są ludźmi umęczonymi niebywale ciężką i obciążającą pracą. Widzieli niejedno i noszą brzemię własnych win, błędów i zaniedbań, których nie da się w tym zawodzie uniknąć. Umieją wybaczać ludziom ich słabości, bo musieli najpierw wybaczyć sobie. Swym lekarskim okiem przeszywają na wskroś nasze dusze, acz nie zatrzymują się na nich, przenikając dalej i głębiej – do samego ciała, któremu wszak wierzą bardziej.

Straszne jest to spojrzenie lekarza i straszna jest jego władza nad nami.

Polityka 21.2017 (3111) z dnia 23.05.2017; Felietony; s. 104
Reklama