Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Marsz pod górę

Przy-PISy Redaktora Naczelnego

Ostatnie, bardzo korzystne dla PiS, sondaże wywołały w rządzącej partii nastrój euforii i triumfalizmu.

Fizyczny atak grupek Młodzieży Wszechpolskiej i ONR na demonstrację KOD w Radomiu to może być tylko incydent albo już zapowiedź. Do tej pory w naszym życiu publicznym akty bezpośredniej przemocy były, szczęśliwie, bardzo rzadkie i ograniczały się raczej do przepychanek i szarpaniny, a głównie wyzwisk i pogróżek. Trudno powiedzieć, czy rozkręcana przez władze retoryka agresji i pogardy wobec opozycji zacznie się teraz przetwarzać w czyny, ale bez wątpienia są pierwsi chętni do przekroczenia czerwonej linii. Prawicowe młodzieżówki już poprzebierane w jakieś, stylizowane na faszystowskie, mundury rwą się do akcji, szukają okazji, by „raz sierpem, raz młotem” potraktować czerwoną lub inną hołotę. ONR i podobne organizacje, choć formalnie odrębne, pełnią rolę – jak to się kiedyś mówiło – „bijącego serca partii” i korzystają z aprobaty dorosłych towarzyszy, równie przejętych potrzebą obrony polskości i wiary (w Radomiu państwowa policja, chyba na wszelki wypadek, nie interweniowała w obronie KOD).

ONR i wszechpolacy to dziś radykalna młoda gwardia, „żołnierze wyklęci” PiS. Nawet jeśli sama partia rządząca nie planuje użycia przemocy wobec oponentów czy różnych gorszych Polaków, może jednakowoż nie zapanować nad przegrzanymi emocjami, zwłaszcza tzw. patriotycznej młodzieży. Pozostaje jakaś naiwna wiara, że rodacy są ogólnie raczej spokojni, dobrotliwi, nieskłonni do agresji, ale wiemy też, że prezes Kaczyński jest prawdziwym sztukmistrzem i potrafi wywołać w ludziach najgorsze cechy.

Akcja ONR w Radomiu niechcący zapewne zwróciła uwagę na ofiarę, czyli KOD, dostarczając dowodu, że KOD jednak żyje. Przykro, że skala już nie ta, co w ubiegłym roku, że opadł nieco entuzjazm i spontaniczność tego ruchu, ale w dziesiątkach miast i miasteczek zachowały się grupki kodowskich aktywistów, które już wkrótce mogą się okazać bezcenne, gdy przyjdzie bronić lokalnych samorządów.

Polityka 26.2017 (3116) z dnia 27.06.2017; Komentarze; s. 6
Oryginalny tytuł tekstu: "Marsz pod górę"
Reklama