Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

CBA w MON: rutynowa kontrola czy szukanie haków?

Kto mógłby zyskać na osłabieniu tak wpływowego polityka jak Macierewicz? Kto mógłby zyskać na osłabieniu tak wpływowego polityka jak Macierewicz? Mirosław Gryń / Polityka
CBA nie podlega Macierewiczowi, a Mariuszowi Kamińskiemu. I może być elementem nacisku w rozgrywkach o wpływy wewnątrz rządu i całego obozu władzy.

Sprawdzanie dokumentów przetargowych przez CBA nie jest niczym nadzwyczajnym, a nawet potrzebnym. Widziane w szerszym kontekście może rodzić domysły, że chodzi o coś więcej.

Nie ma w tej chwili żadnych powodów, by sądzić, że kontrola CBA w Inspektoracie Uzbrojenia zakończy się poważniejszymi skutkami. Nikogo nie zatrzymano, nikomu nie postawiono zarzutów, funkcjonariusze nie weszli nigdzie siłowo, a przyszli po urzędowe dokumenty i to wyłącznie do siedziby kontrolowanej instytucji. Dokumenty oczywiście dostali. Sam komunikat CBA mówi o „postępowaniu administracyjnym”, a nie o śledztwie. MON podkreśla, że nie doszło do przeszukania pomieszczeń.

CBA sprawdza GPS

Były szef Inspektoratu Uzbrojenia, gen. bryg. Adam Duda, nazywa działania służby rutynowymi i na Twitterze „ręczy za swoich ludzi”, choć nie wiadomo na pewno, czy dotyczą jeszcze okresu, gdy kierował instytucją odpowiedzialną za zamówienia. Duda został odwołany w grudniu zeszłego roku, kilka miesięcy później odszedł z wojska. W cywilu nie kryje krytycznego stosunku do wielu decyzji i kierunków polityki szefa MON. Jednak przetarg na szyfrowane wojskowe odbiorniki GPS zakończył się już pod rządami nowego szefa IU, płk. Dariusza Pluty. Ofertę firmy Hertz Systems, dostarczającej podobne urządzenia od lat, wybrano zaledwie 14 lipca.

Tygodnik „Do Rzeczy”, który jako pierwszy poinformował wczoraj o działaniach CBA, idzie jednak dalej w przypuszczeniach – łącząc obecną sprawę z poważną aferą korupcyjną sprzed lat, w którą zamieszana była ta sama zielonogórska firma. W marcu 2010 r. żandarmeria zatrzymała pułkownika ze Sztabu Generalnego i szefa Hertz Systems pod korupcyjnymi zarzutami. Sprawa była obrzydliwa, w podsłuchanych rozmowach wojskowy miał mówić, że śmierć polskiego żołnierza w Afganistanie pomoże uzyskać dodatkowe pieniądze na urządzenia elektroniczne.

Reklama