Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Powietrze w Polsce

Kornel Makuszyński nie znosił białych pantofli, nie palił papierosów z ustnikami, miał centralne ogrzewanie i nie lubił buraków.

Przedwojenna Astoria była stolikowo podzielona. Przy oknie po prawej stronie siadywali endecy i prawicowcy różnych odcieni; po lewej pikadorczycy (zwani później skamandrytami) ze Słonimskim i Tuwimem na czele. Stoły zachowywały zdecydowaną odrębność i pewnie tak by trwało, gdyby nie... Makuszyński. „Kornel – pisze Słonimski w „Alfabecie wspomnień” – w swojej kordialnej potrzebie przyjaźni przekraczał nieraz linię demarkacyjną”. Pewnego razu lewicowa Astoria postanowiła zrobić Makuszyńskiemu imieninowy prezent. „Prześcigając się w hojności – relacjonuje znowu Słonimski – dokonaliśmy następujących zakupów:
Dwanaście gipsowych biustów Kościuszki (dwa uszkodzone).
Osiem desek do prasowania.
Dwadzieścia cztery tuziny kamieni do białych pantofli (starczyłoby na parę pokoleń licznej rodziny).
Dwadzieścia kilo buraków.
Dwa tysiące gilz do papierosów.
Cztery balie.
Furmankę koksu.
Wszystko to wysłaliśmy hurtem do mieszkania solenizanta. Nie był to wybór całkowicie bezmyślny. Kornel nie znosił białych pantofli, nie palił papierosów z ustnikami, miał centralne ogrzewanie i nie lubił buraków. Po dokonaniu tych wstępnych czynów udaliśmy się do Kornela na imieniny. Nie dostaliśmy się do mieszkania, bo schody zawalone były prezentami, a Kornel się zabarykadował. Powiedział nam potem: »Kochane stare wariaty, musiałem się na dwa dni przenieść do hotelu«”.

„Kochane stare wariaty”… W tym samym czasie Makuszyński pisał o nich w prywatnych listach, jak w tym na przykład ostrzegającym Wojciecha Kossaka, iż jego córka (Magdalena Samozwaniec) chce wydać książkę ze Słonimskim: „Daje się Żydom naciągać, kopie grób swojej sławie, z takim parszywym Żydem drukuje książkę, nie można iść do niej, aby się na Tuwima i Słonimskiego nie natknąć”.

Polityka 31.2017 (3121) z dnia 01.08.2017; Felietony; s. 97
Reklama