Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Sądy, służba zdrowia, szkoła. Z kim PiS skonfliktuje się jesienią?

Liczba konfliktów będzie zależeć od tego, jaki kurs narzuci Kaczyński. Liczba konfliktów będzie zależeć od tego, jaki kurs narzuci Kaczyński. PiS / Facebook
Jeśli Jarosław Kaczyński nie zdecyduje o złagodzeniu kursu i zamknięciu niektórych frontów, to jesień w polityce będzie burzliwa.

W nadchodzącym sezonie politycznym PiS chce przeprowadzić kilka ważnych reform. Wiele grup społecznych już planuje protesty przeciwko działaniom rządu.

Największą niepewność budzą zmiany w sądownictwie. Sędziowie czekają na prezydenckie projekty ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. Jeśli będą one uderzały w sędziowską niezależność lub jeśli Sejm znacząco zmieni projekty Kancelarii Prezydenta, możliwy jest powrót „spacerowania” w obronie sądownictwa.

Środowiska sędziowskie obserwują też działania Zbigniewa Ziobry, który na mocy ustawy o ustroju sądów powszechnych może przez pół roku wymienić prezesów i wiceprezesów sądów – ci z kolei mogą dokonać zmian wśród przewodniczących wydziałów, kierowników sekcji oraz sędziów wizytatorów. Możliwe, że z powodu prezydenckiego weta minister sprawiedliwości będzie chciał przeprowadzić demonstrację siły i dokona daleko idących zmian kadrowych, które mogą wzbudzić protesty środowiska sędziowskiego.

Nauczyciele wyjdą na ulice

4 września przed siedzibą resortu edukacji będzie protestować Związek Nauczycielstwa Polskiego. Według wyliczeń ZNP z powodu likwidacji gimnazjów pracę może stracić 10 tys. nauczycieli, a dwa razy większa grupa może mieć zmniejszony wymiar godzin pracy. Reforma edukacji skonfliktuje też rząd z samorządami, bo to one poniosą koszty remontowania budynków – w wielu szkołach trzeba dostosować sale do potrzeb mniejszych dzieci lub przeciwnie, przerobić je na pracownie. Szkoły budują nowe place zabaw, remontują szatnie etc.

Według naszych rozmówców resort przeznaczył na te cele około 300 mln zł, ale tylko Warszawa, Gdańsk i Wrocław wydadzą na remonty 170 mln zł. Samorządy poniosą też koszty odszkodowań za nieuzasadnione zwolnienia nauczycieli lub wynagrodzeń dla tych, którzy decyzją sądu będą przywróceni do pracy, ale nie wystarczy dla nich zajęć. Część dyrektorów alarmuje, że nie zdąży przygotować placówek na początek roku szkolnego. Dopiero pod koniec września będzie znana skala chaosu, jaki zapanuje w szkołach.

W ochronie zdrowia też burzliwie

Jeszcze ostrzej może być na linii rząd – pracownicy ochrony zdrowia. Na 2 października strajk głodowy zapowiedziało Porozumienie Zawodów Medycznych, które zrzesza m.in. fizjoterapeutów, diagnostów i elektroradiologów. Przedstawiciele zawodów medycznych mają PiS za złe, że nie spełnia ich postulatów oraz że rządowa ustawa o minimalnych wynagrodzeniach w służbie zdrowia przeszła szybko przez Sejm, a ich projekt – poparty 240 tysiącami podpisów – trafił do komisji.

Tego samego dnia głodówkę chcą też rozpocząć młodzi lekarze z liczącego 14 tysięcy osób Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, którzy skarżą się na niskie zarobki i związaną z nimi konieczność pracy na kilku etatach. Protestami grozi też „Solidarność”, która na początku lipca zawiesiła dialog z Konstantym Radziwiłłem. Zdaniem naszych rozmówców uniknięcie protestów pracowników ochrony zdrowia jest mało prawdopodobne.

Rządowej ofensywy spodziewają się przedstawiciele organizacji pozarządowych – w Sejmie czeka ustawa o Narodowym Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. Kontrolowana przez rząd agencja będzie m.in. rozdzielać pieniądze między NGO-sy.

Zdaniem naszych rozmówców z sektora pozarządowego celem ustawy jest uderzenie w organizacje zajmujące się edukacją obywatelską, kulturalną czy współpracą z Unią. Aktywiści planują protesty przeciw nowemu prawu – za pośrednictwem mediów oraz lobbując wśród posłów i otoczeniu prezydenta.

Co dalej z mediami?

Największą niewiadomą pozostają zmiany w branży medialnej. Wiadomo, że celem ustawy ma być osłabienie koncernów zagranicznych, zwłaszcza na rynku prasy lokalnej. Nie wiadomo, jakie wskaźniki koncentracji kapitałowej uwzględnią ustawodawcy – wiadomo, że projekt ma trafić do Sejmu wczesną jesienią. Jarosław Kaczyński mówił na kongresie w Przysusze, że spodziewa się oporu przeciwko regulacjom – oprócz przedstawicieli mediów najpewniej protestować będą politycy opozycji, którzy w grudniu 2016 r. w obronie praw dziennikarzy w Sejmie doprowadzili do okupacji mównicy na sali plenarnej.

Liczba konfliktów będzie zależeć od tego, jaki kurs narzuci Kaczyński. Prezes PiS wielokrotnie zapowiadał dekoncentrację rynku medialnego, z kolei reforma sądownictwa jest jednym z priorytetów partii rządzącej – po prezydenckich wetach PiS tym bardziej nie będzie chciał odpuścić zmian w wymiarze sprawiedliwości. Nie wycofa się też z reformy edukacji. PiS może jednak zmniejszyć liczbę otwartych frontów – w ramach rekonstrukcji stanowisko może stracić minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, co mogłoby uspokoić relacje z pracownikami ochrony zdrowia i chwilowo odsunąć widmo protestów.

PiS utrzymuje wysokie notowania, co może skłaniać kierownictwo partii do utrzymania kursu. Sondaże pokazują, że rządzącym nie zaszkodziły ani próby radykalnych zmian w sądownictwie, ani masowe protesty w obronie niezależności sędziów, ani nawałnice 11 sierpnia.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama