Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Po co być premierem?

Polityka

Wśród komentatorów politycznych wciąż nie ma zgody co do tego, czy Jarosław Kaczyński jest genialnym strategiem, czy jedynie wybitnym taktykiem, czy też po prostu reaguje na bieżąco, a cokolwiek z tego wyjdzie, da się jakoś zinterpretować na jego korzyść. Nie rozstrzygając tego sporu ostatecznie, skłanialibyśmy się jednak do docenienia umiejętności prezesa co najmniej w zakresie wyciągania wniosków z własnych i cudzych doświadczeń.

Najlepiej potwierdza to fakt, że nie chce być premierem. Kto jak kto, ale on wie przecież najlepiej, jak skończyło się dla Lecha Wałęsy poddanie się logice zdania „nie chcem, ale muszem”. W końcu cokolwiek by o prezesie powiedzieć, bez wątpienia jest inteligentem z Żoliborza, więc z pewnością zna i potrafi zrozumieć przesłanie z Kabaretu Starszych Panów: „Trudna rada, jeśli chodzi o karierę,/to nie będzie już, nie będzie się premierem./Ale z drugiej strony weźmy, co tu kryć,/Jak to długo tym premierem trzeba być”. Zważywszy mocarstwowe dalekosiężne plany i społeczne poparcie dla PiS, może to potrwać jak, nie przymierzając, w Peerelu. A zarówno historia PRL, jak i współczesna dowodzi, że premierem może być w zasadzie każdy, żeby nie powiedzieć byle kto. Poza tym prezes premierem już raz był i wystarczy. Wie doskonale, że to niespecjalna frajda.

Jako premier musiałby na przykład być o czwartej rano na Westerplatte albo w Wieluniu, a przecież o tej porze właśnie zasypia po obejrzeniu solidnej porcji rodeo i sprawdzeniu, kto i gdzie obraził pamięć jego brata, przywołując jakiś cytat z Lecha Kaczyńskiego wyraźnie krytyczny wobec tego, co sam prezes na co dzień mówi i robi, czym obraża pamięć brata znacznie bardziej niż wszyscy inni.

Jako premier musiałby znów udawać, że posiedzenia rządu służą rządzeniu i podejmowaniu decyzji, podczas gdy każde dziecko wie, że decyzje zapadają gdzie indziej i w innym trybie.

Polityka 36.2017 (3126) z dnia 05.09.2017; Felietony; s. 99
Reklama