Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Czy sprawa prof. Królikowskiego jest wymierzona w Andrzeja Dudę?

Andrzej Duda / Facebook
Adwokat Michał Królikowski – współpracownik prezydenta Andrzeja Dudy, który doradza mu przy przygotowaniu projektów ustaw o KRS i SN – znalazł się na celowniku prokuratury.

Sprzyjający PiS portal TVP Info pisze, że „milion złotych od firmy podejrzanej o udział w mafii paliwowej trafiło do byłego wiceministra sprawiedliwości w rządzie PO-PSL”. Podaje, że „przelewu dokonano w dniu, gdy zostali zatrzymani organizatorzy przestępczego procederu wyłudzania VAT”.

Królikowski się broni

Pytany o te doniesienia, prof. Michał Królikowski mówił w piątek na antenie RMF FM, że to nie on jest „celem tej całej sprawy”. Twierdzi, że jest tylko pionkiem. „Natomiast celem tego całego zabiegu jest – według mojej oceny – pan prezydent”.

Zapytany przez dziennikarzy, czy obawia się aresztowania, odpowiedział: „Przygotowałem swoją żonę i dzieci na to, że mogę być zatrzymany, a swoich współpracowników w kancelarii, że może wejść CBŚ i zajmować akta klientów”.

Prof. Królikowski wyjaśnił, że sprawa toczy się od dwóch lat, a on jest w niej pełnomocnikiem od lutego 2017 r. Mówił, że jego „klient jest przestraszony, że może być aresztowany, z aresztu można wyjść za poręczeniem majątkowym, w związku z tym deponuje u mnie środki – to jest legalny depozyt adwokacki, normalna procedura przewidziana w regulaminie wykonywania zawodu adwokata – deponuje środki na cele postępowania przygotowawczego, ja je przechowuję, ale jestem jak bank – muszę te pieniądze wydać na każde jego żądanie”. Wyjaśnił, że nie może ich przelać na dowolne konto. Musi je ulokować na specjalnym koncie, na którym nie ma jego pieniędzy.

Królikowski zapewnia, że kiedy dowiedział się od swojego klienta, że zdeponowane przez niego pieniądze mogą pochodzić z przestępstwa, to jedyne, co mógł mu zaproponować – chcąc polepszyć jego sytuację – to ujawnić ten fakt prokuraturze.

Podkreślił, że prokuratura została poinformowana o pieniądzach w momencie, gdy dowiedział się, że mogą pochodzić z przestępstwa. Jak ocenił, prokurator ma do niego pretensje o to, że nie podał mu numeru rachunku, na którym te pieniądze się znajdują.

Zapytany, dlaczego uważa, że ta sprawa jest polityczna, prof. Królikowski stwierdził, że gdy w mediach pojawiły się pierwsze informacje o tym, że bierze udział w pracach nad prezydenckimi projektami, skontaktowało się z nim CBŚ. Chciało ponownie przesłuchać jego klienta w sprawie depozytu. Królikowskiego poinformowano, że prokurator wydał dyspozycje, by jego również przesłuchać w zakresie, w którym jest związany tajemnicą adwokacką. Prokurator generalny nie wystąpił do sądu o to, żeby go z tej tajemnicy zwolnić.

Królikowski opowiedział, że zeszłym tygodniu pojawił się u niego dziennikarz „Newsweeka”, który dysponował dokumentem, wyglądającym jak część akt postępowania przygotowawczego. Mówił, że w jego ocenie wyglądało to na „wiedzę z wewnątrz śledztwa”, a dokładniej z prokuratury.

Dziennikarz poinformował go, że artykuł – razem z informacjami, które posiadał – ma się ukazać w poniedziałek, 25 września. Tego dnia prezydent ma przedstawić swoje projekty ustaw sądowych. Według prof. Królikowskiego miało to służyć temu, żeby zniszczyć jego samego i zdyskredytować Andrzeja Dudę.

„Wyobrażam sobie, że w poniedziałek, kiedy prezydent przedstawi na konferencji przygotowane przez siebie ustawy podstawowe, pytania będą takie: dlaczego zatrudnił (chociaż nie zatrudnił, bo robię wszystko społecznie i pro bono)… więc dlaczego korzystał z usług przestępcy, żeby napisać ustawy o sądach” – mówił dziennikarzom prof. Królikowski. Królikowski był wielkim krytykiem pomysłów Ziobry na SN i KRS.

Rzecznik Dudy wyjaśnia

Bogdan Święczkowski, prokurator krajowy i pierwszy zastępca Ziobry, prokuratora generalnego, powiedział w piątek na konferencji, że odnosi wrażenie, że Królikowski wykorzystuje fakt, iż wspomagał prezydenta – jak informują media – dla wypracowania własnej linii obrony. Dodał: „W toku działań śledczych ustaliliśmy, że mecenas Królikowski część środków, które miały być depozytem adwokackim, mógł przekazać na swoje cele prywatne”.

Królikowski jest profesorem prawa, adwokatem, byłym wiceministrem sprawiedliwości (za rządów PO, w resorcie Jarosława Gowina).

Do całej sprawy odniósł się już Krzysztof Łapiński, rzecznik prezydenta Dudy. Mówił, że prezydent, prosząc Królikowskiego o jakieś rady, został poinformowany, że ten prowadził praktykę adwokacką. Łapiński mówi, że „każdy, kto ma z tym styczność, wie, że można reprezentować różne osoby”. Zaznaczył, że prezydent jest prawnikiem i prowadził praktykę adwokacką, „więc ma świadomość, że adwokaci najczęściej reprezentują osoby, które weszły w konflikt z prawem i taka jest rola adwokata”.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama