Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Nadciąga mrok

Jak władza walczy z obywatelami

Kraków, manifestacja w obronie niezależnego sądownictwa Kraków, manifestacja w obronie niezależnego sądownictwa Jan Graczyński / EAST NEWS
Zastraszanie, inwigilacja, ograniczanie praw. Cel: walka ze społeczeństwem obywatelskim.
Protest w obronie sądów pod Kancelarią Prezydenta RP w Warszawie, 18 lipca 2017 r.MAriochom/Wikipedia Protest w obronie sądów pod Kancelarią Prezydenta RP w Warszawie, 18 lipca 2017 r.

Zastraszani są sędziowie, szczególnie ci, którzy wydawali wyroki niekorzystne z punktu widzenia PiS. Wojciech Łączewski, od czasu kiedy nieprawomocnym wyrokiem skazał na 3 lata więzienia byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i jego zastępcę Macieja Wąsika, stał się obiektem nieustannych napaści. Próbowano wrobić go w twitterową aferę, kiedy rzekomo miał umawiać się z osobą podającą się za dziennikarza Tomasza Lisa na wspólne knucie przeciwko rządowi PiS. Łączewski od początku twierdził, że to prowokacja, ktoś podszył się pod niego. Do dzisiaj toczą się dwa śledztwa. Jedno ma ustalić, kto włamał się na twitterowe konto sędziego. Drugie zaś dotyczy podejrzeń o złożenie przez sędziego fałszywego doniesienia o tym włamaniu. Co ciekawe, oba prowadzi ta sama prokuratura w Krakowie.

Mitoman oskarża

Do samochodu sędziego zaparkowanego na dziedzińcu sądu w Warszawie ktoś oddał strzał, prawdopodobnie z broni pneumatycznej. Pocisk uszkodził szybę. Do tego samego auta włamywano się i uszkadzano koła. Sędzia wielokrotnie był śledzony. Ostatnio, podczas spaceru z niżej podpisanym, na osiedlu w Wilanowie pojawił się biały opel. Kilka razy przejeżdżał obok, wreszcie zaparkował w bliskiej odległości, a kierowca ostentacyjnie obserwował sędziego. Samochód miał numery używane przez jednostkę ABW spod Warszawy.

Żona sędziego zatrudniona jako urzędniczka w Trybunale Konstytucyjnym dowiedziała się właśnie, że jej upływająca niedługo umowa o pracę nie zostanie przedłużona. Powód? Nie podano, ale łatwo się domyśleć.

Wojciech Łączewski od ponad roku podejrzewał, że jego telefon jest podsłuchiwany, teraz uzyskał oficjalne potwierdzenie. Prokurator z Prokuratury Rejonowej w Bydgoszczy poinformował go, że ma prawo do statusu podejrzanego. Z jakiego powodu i w jakiej sprawie, dopytywał sędzia.

Polityka 43.2017 (3133) z dnia 24.10.2017; Polityka; s. 22
Oryginalny tytuł tekstu: "Nadciąga mrok"
Reklama