Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Teatr Jakiego

Reprywatyzacja według ministra Jakiego

Przewodniczący komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki, publicznie obnaża krzywdę lokatorów reprywatyzowanych kamienic i – niczym Superman – przywraca sprawiedliwość. Ale tylko medialnie. Przewodniczący komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki, publicznie obnaża krzywdę lokatorów reprywatyzowanych kamienic i – niczym Superman – przywraca sprawiedliwość. Ale tylko medialnie. Krystian Maj / Forum
Ministerstwo Sprawiedliwości ujawniło projekt ustawy reprywatyzacyjnej. Zakończy reprywatyzację. Ale skorzystają na niej ci, których będzie na to stać. No i politycznie PiS, dla którego komisja reprywatyzacyjna jest świetną bronią do walki z PO o Warszawę.
Władze miast – szczególnie Warszawy – obudziły się dopiero, gdy reprywatyzacja, z powodu krzywd lokatorów i olbrzymich kosztów, stała się skandalem.Michał Dyjuk/Forum Władze miast – szczególnie Warszawy – obudziły się dopiero, gdy reprywatyzacja, z powodu krzywd lokatorów i olbrzymich kosztów, stała się skandalem.

Prawdopodobnie powstanie nowa „mafia reprywatyzacyjna”: zarabiająca już nie na kupnie roszczeń, ale na procencie od załatwianych rekompensat. – Ta ustawa to typowy przykład loi spectacle, czyli prawa-teatru. Akcja na scenie maskuje to, co napisał autor – ocenia prof. Ewa Łętowska.

Przesłanie ustawy jest szlachetne: rekompensowanie krzywd ludziom wyzutym przez komunistów z własności. Prawdziwe intencje? Zna je tylko PiS. Ale prawo do rekompensaty może się okazać wirtualne. Można powiedzieć: i dobrze, bo zaoszczędzimy pieniądze, które trzeba by wydać na rekompensaty. A reprywatyzacja powoduje straty społeczne i krzywdy. Ale po 1989 r. rozumowano dokładnie odwrotnie: że krzywdy stworzyła nacjonalizacja, a reprywatyzacja ma je wyrównać. Zawsze jest czyjaś krzywda. Teraz doszliśmy do momentu, w którym za mniejszą krzywdę uważamy tę wyrządzoną właścicielom.

Peerelowskie ustawy nacjonalizacyjne uchwalano tuż po wojnie, budując na gruzach kraju i państwa nowy ustrój. Były pisane przez przedwojennych, niezłych prawników. Dekret Bieruta przewidywał odszkodowania za przejmowane mienie. Tyle że tego nie wykonywano. Także w obecnej konstytucji jest przepis o wywłaszczaniu na ważne cele publiczne za godziwym odszkodowaniem, więc wywłaszczanie to nie był tylko eksces komunistów. Ich ekscesem była nacjonalizacja przemysłu i ziemi. Ale nacjonalizacji przemysłu projekt PiS akurat nie planuje rekompensować.

PRL nagminnie łamała własne prawo nacjonalizacyjne: państwo przejmowało majątki niepodlegające nacjonalizacji albo nie dawało obiecanych odszkodowań. Stało się to dodatkowym powodem powstania roszczeń reprywatyzacyjnych.

Ale reprywatyzacji mogło w ogóle nie być. Trybunał w Strasburgu oceniał szereg ustaw reprywatyzacyjnych uchwalanych w krajach byłego bloku socjalistycznego i stwierdzał, że państwa mają swobodę w regulowaniu tych spraw.

Polityka 43.2017 (3133) z dnia 24.10.2017; Temat z okładki; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Teatr Jakiego"
Reklama