Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Wszyscy jesteśmy politykami

Kto zna środowisko polityków, a przy tym jeszcze kilka innych środowisk zawodowych, ten przekona się łatwo, że politycy nie są wcale gorsi od lekarzy czy prawników.

Miałem fantazję – tak, fantazję – sprokurować kodeks etyczny dla polityków. Opublikowałem go ostatnio na swojej felietonowej kolumnie. Jak to jest, że akurat ta grupa zawodowa nie ma dotychczas swojego kodeksu? Mają adwokaci, mają lekarze, mają policjanci i wielu innych. Dlaczego politycy nie? Powody są dwa. Pierwszy jest natury organizacyjnej – politycy nie są zrzeszeni w korporacje zawodowe. Są zrzeszeni w partiach. Partie mogłyby wprawdzie przyjmować takie kodeksy na własny użytek, lecz tego nie robią. Nie robią zaś tego właśnie z tego drugiego powodu – musiałyby takiego kodeksu przestrzegać, a to wydaje się wprost niemożliwe. Czy można wszak sobie wyobrazić, aby politycy, dajmy na to z PiS, publicznie zobowiązali się do nienadużywania stanowisk albo nieskładania obietnic bez pokrycia? A tym bardziej do tego, aby wystrzegać się jątrzenia, kłamania i podsycania złych emocji, takich jak lęk albo wrogość wobec obcych, w celu zdobywania poparcia politycznego? Byłoby to z ich strony cyniczne i samobójcze jednocześnie.

A jednak żaden polityk otwarcie nie odrzuci bodaj żadnej spośród oczywistych zasad uczciwego uprawiania swego zawodu. Nie odrzuci, choć nie zobowiąże się publicznie do ich przestrzegania. Bo politycy, tak jak pozostali obywatele, nie wierzą, że coś takiego, jak uczciwość w polityce, jest w ogóle możliwe. Wydaje im się, że intryganctwo, obmowa, populistyczna retoryka czy partyjny nepotyzm są niezbędne dla przetrwania w polityce. Przyzwyczailiśmy się, że życie polityczne to bezpardonowa walka oparta na prawie dżungli. Raczej natura niż kultura. Politycy są jak wilki, a do wilków nie sposób mieć pretensji, że nie są owcami. Tymczasem wcale tak nie musi być. W ciżbie miernot, karierowiczów i zwykłych chamów kryją się może niezbyt liczni, lecz jednak przy odrobinie uwagi zauważalni politycy szlachetni i mądrzy.

Polityka 44.2017 (3134) z dnia 30.10.2017; Felietony; s. 95
Reklama