Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Pokazał się, ale... się nie pokazał. Kim jest Kulson z Marszu Niepodległości?

Funkcjonariusz Kulson Funkcjonariusz Kulson Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Policja przedstawiła funkcjonariusza „Kulsona” i ucieka przed poważnymi pytaniami o sobotni Marsz Niepodległości.

„Siadaj, Kulson!” – to polecenie, które miał wydać starszy rangą policjant do swojego kolegi w sobotę, 11 listopada (a nie: „siadaj, ku**o” do uczestniczki marszu, jak relacjonowały media). „Kulson” to podobno ksywka młodszego aspiranta Mateusza, choć równie dobrze mógłby nosić każde inne imię, gdyż funkcjonariusz, który przyszedł na spotkanie z dziennikarzami w jednostce prewencji w podwarszawskim Piasecznie, odmówił przedstawienia się. Podczas trwającego pięć minut briefingu powiedział tylko, że genezy swojego pseudonimu nie pamięta, w policji pracuje od dziewięciu lat, a pseudonim przylgnął do niego, z nieznanych przyczyn, pięć lat temu.

Jesteśmy zaskoczeni tak dużym zainteresowaniem. To fake news – kwitował Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. A później zasypał kolegów, którzy zabezpieczali sobotni Marsz Niepodległości, komplementami. Bo np. podczas ostatnich zamieszek w Brukseli były spalone samochody, a kilkunastu funkcjonariuszy odniosło obrażenia. Nie to, co w Polsce: profesjonalna robota, szybkie komendy, działanie w tempo i zero spalonych aut.

To w gruncie rzeczy ten sam komunikat, który przedstawiał 11 listopada minister Błaszczak, mówiąc, że „Święto Niepodległości przebiegało w bardzo dobrej atmosferze, było bezpiecznie. Mogliśmy zobaczyć biało-czerwoną na ulicach Warszawy, to był piękny widok. Jesteśmy dumni, że tak wielu Polaków postanowiło wziąć udział w uroczystościach związanych Świętem Niepodległości”.

Łamanie prawa podczas Marszu Niepodległości

Moglibyśmy założyć, że funkcjonariusze Stołecznej Komendy Policji mówią prawdę, a Kulson jest Kulsonem.

Reklama