Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Dlaczego prezydent nie zażąda dymisji Antoniego Macierewicza?

Antoni Macierewicz Antoni Macierewicz MON / Flickr CC by 2.0
Najostrzejsza do tej pory wypowiedź Andrzeja Dudy o Antonim Macierewiczu padła może przypadkiem, ale obrazuje poziom emocji, które blokują porozumienie. To sygnał, że spór przeciąć może tylko dymisja ministra.

„Ubeckie metody” – taki epitet musiał Macierewicza zaboleć. Prezydent rzucił go „w tłum”, dając upust swemu zdenerwowaniu. Na filmie z 11 listopada widać jednak, że to wypowiedź przemyślana – może w kilka sekund, ale jednak. Andrzej Duda pytany, „co z panem Antonim, czy dogadacie się jakoś?”, odpowiada najpierw ogólnikowo, że minister obrony „musi sobie pewne rzeczy przemyśleć”, i idzie dalej. Ale po chwili wraca i dodaje: „Jak będzie wobec uczciwych oficerów stosował takie ubeckie metody, jakie Platforma stosowała wobec niego, to będzie kiepsko”. Ta najostrzejsza do tej pory wypowiedź prezydenta o Antonim Macierewiczu pada więc jak gdyby przypadkiem, ale mogła być wcześniej przygotowana – tak na wszelki wypadek, jeśli doszłoby do zaostrzenia konfliktu.

Kiedy wczoraj film pojawił się w sieci – najpierw na prywatnych kontach, później rozpowszechniony przez media – pierwsze pojawiły się podejrzenia o manipulację. Bo dla wielu uczestników internetowych debat po prawej stronie było nie do pomyślenia, by prezydent mógł rzeczywiście wypowiedzieć takie słowa o Antonim Macierewiczu. „Skandaliczne słowa prezydenta” – grzmiała Niezależna.pl, domagając się od głowy państwa przeprosin. Szokiem dla prawicy musiało być jednak dopiero, gdy sam je potwierdził. „Po prostu powiedziałem, co myślę w tej sytuacji, kiedy tamto pytanie padło” – powiedział Andrzej Duda w TVP Info, kiedy wszyscy od kilku godzin mieli już świadomość, że to żaden fejk.

„Nie będę ukrywał, o jaką sprawę chodziło.

Reklama