Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Feminiści i „feminiści”

Podział na lewicę i prawicę wydaje się wtórny wobec podziału: „mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” i „mężczyźni, którzy rozumieją, że jako ludzie wszyscy jesteśmy równi”.

Mamy takie wspomnienie z czasów dzieciństwa: droga po deszczu, a na niej pełno ślimaków winniczków. Tyle, że nie sposób postawić stopy. Więc tańczymy na palcach, przeskakujemy z jednego placka ziemi na drugi, byle nie wleźć na któreś z oślizgłych ciał. Bo szkoda przecież.

Dziś mamy podobne wrażenie – balansujemy na drodze pełnej śliskich czarnych wykrzykników. Jak opadniemy swobodnie z palców na całą stopę, rozlegnie się mokre „plask”. Coś zmiażdżymy. A może przestać się chwiać i myśleć o tym, czy przypadkiem nie skrzywdzimy kogoś lub nie urazimy? Iść, starając się minimalizować niezamierzone szkody? Na razie jedno jest pewne: od winniczków nie uciekniemy, bo tkwimy dokładnie pomiędzy nimi. Nie da się nad nimi przefrunąć, można co najwyżej skakać i gibać się, wydając okrzyki obrzydzenia czy współczucia. Zamykania oczu nie polecamy, Śpiąca Królewna nie jest sexy, my na pewno się obudziłyśmy i nie damy się uśpić na kolejne setki lat.

Akcja #MeToo to same emocje. Nie ma tu miejsca na symetryzm, wyrozumiałość i kiwanie głową. Jest przemoc, wykorzystywanie władzy i poniżanie kobiet, czytaj: ludzi. #JaTeż to głos ofiar obleśnego macania, niedwuznacznych propozycji, które ciągną się nawet wtedy, kiedy kobieta powtórzy po raz kolejny „nie”. To wulkan – najpierw była erupcja wyznań, jedne kobiety dawały odwagę innym, tym, które wyparły to, co je spotkało. Potem przyszła fala wściekłości – „jak śmiał!”, „jak mogłam mu na to pozwolić!”. Wreszcie lawa – posypały się nazwiska. Najpierw oblech z Hollywood, kilku obmacujących „feministów” ze Szwecji, potem przykłady z polskiego podwórka. Część już wyleciała z pracy, inni zostali zawieszeni.

Co nam to daje? Z jednej strony poczucie, że nie jesteśmy bezsilnymi ofiarami seksizmu.

Polityka 49.2017 (3139) z dnia 05.12.2017; Felietony; s. 110
Reklama