Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Kim jest Hanna Karp, przez którą KRRiT nałożyła horrendalną karę na TVN?

Dr Hanna Karp Dr Hanna Karp TV Trwam / Youtube
Opinię w sprawie kary KRRiT dla TVN wydała dr Hanna Karp, ekspert ze szkoły ojca Tadeusza Rydzyka.

Trudno nie ulec wrażeniu, że żywiołem, w którym najlepiej czuje się Hanna Karp, jest walka. Konkretnie walka z zagrożeniami duchowymi. A te, jak świadczą publikacje pani doktor, czają się na każdym kroku. W miesięczniku „Egzorcysta” – niemającym nic wspólnego z filmem Williama Friedkina z 1973 roku – Karp pisała o zagrożeniu tantryzmem i kabałą. Piętnowała Katarzynę Figurę, Kayah, Roberta Biedronia i Janusza Palikota za uleganie niebezpiecznej modzie z Zachodu i obwiązywanie sobie lewego nadgarstka czerwoną nitką. Bo to nie zwykła nitka, a magiczna nić, chroniąca choćby przed „złym okiem”.

Dr Karp wie, co mówi, wszak tą tematyką zajmuje się od prawie 20 lat. W 1999 roku opublikowała książkę „Quo Vadis Nowa Ero: New Age w Polsce”, wydaną pod nazwiskiem panieńskim (Karaś). Przedmowę do książki napisał znany jezuita ojciec Aleksander Posacki. Warto o nim wspomnieć, bo to demonolog i autorytet toruńskiej wykładowczyni, autor książki „Harry Potter i okultyzm”. W 2013 roku Posacki został zawieszony w obowiązkach za to, że swoją działalnością „naruszył dobra osób trzecich”. Później wysłano go do dalekiego Kazachstanu.

Magiczne początki III RP

Biorąc pod uwagę powyższe fakty, nie powinno dziwić, że kariera naukowa dr Karp rozwijała się na stykach okultyzmu i medioznawstwa. Doktorat zatytułowany „Organizacyjne formy współczesnego ezoteryzmu w Polsce (1980–2000)” obroniła na warszawskiej UKSW w 2002 roku. Z kolei z publikacji publicystycznych pani Karp jasno wynika, że praktyki wyznawców Ery wodnika, Szatana i Czarnej Makumby miały wiele wspólnego z sytuacją społeczno-polityczną w Polsce do 2015 roku.

Genezę okultyzmu w Polsce Hanna Karp widzi w czasie stanu wojennego. „Kiedy nie można było odbywać żadnych spotkań, możliwe były kursy magii w kołach radiestetów i psychotroników” – pisze w jednym z artykułów. Również w latach 80. i po transformacji ustrojowej, według Karp, okultyści znajdowali się pod parasolem ochronnym państwa. „Na rynek usług w Polsce wprowadzili magię dawni komunistyczni aparatczycy i sekretarze PZPR. Rozporządzenie o nowych zawodach podpisał w 1995 roku Leszek Miller, ówczesny minister pracy i polityki socjalnej. Rozporządzenie to wprowadziło u nas wróżby, czary i magię jako czynności przypisane oficjalnym zawodom” – kontynuuje religiolożka. W 2008 roku wydała swoją drugą książkę zatytułowaną „Cuda na sprzedaż. Oblicza transformacji w Polsce”, poświęconą wejściu „niebezpiecznych” praktyk religijnych w życie codzienne Polaków.

Prawdziwą publicystyczną eksplozję działalności dr Karp można zaobserwować po 2015 roku. Artykuły ukazujące się na łamach „Naszego Dziennika” i wywiady dla portalu braci Karnowskich, wPolityce.pl, nie pozostawiają złudzeń (gdyby ktoś jeszcze jakieś miał) co do jej politycznych sympatii. „Kolonizowali Polskę latami, dziś histerycznie walczą o powrót do władzy” – grzmiała w maju bieżącego roku w „Naszym Dzienniku”. „Niemieccy dziennikarze stosują czarną propagandę. Taką samą jak kiedyś Goebbels” – komentowała dla wPolityce.pl.

Dla tego samego portalu udzieliła wywiadu w lipcu, i ten wydaje się najbardziej symptomatyczny względem kary nałożonej na TVN. Pracownik portalu zapytał dr Karp wprost: „Artykuł 36 ustawy o radiofonii i telewizji umożliwia cofnięcie koncesji RTV dla nadawcy, którego działalność »stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa i obronności państwa«. Czu uważa pani, że jest tutaj [chodziło o komentarz Adama Michnika w „Gazecie Wyborczej” – red.] podstawa do jego zastosowania?”. Na co bezstronna dr Karp odpowiedziała: „Media działają w oparciu o koncesje, jakie otrzymały. Koncesje można odebrać, jeśli określony nadawca medialny notorycznie łamie prawo”.

Na paradoks zakrawa fakt, że ci, dla których czasy stanu wojennego są synonimem największej cenzury i medialnego zatrucia, wchodzą w buty Jerzego Urbana. Chcąc nie chcąc świat pani Karp, pełen czarownic i złych smoków, staje się naszym światem.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama