Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Julia Przyłębska Człowiekiem Wolności 2017 tygodnika „Sieci”. „Zasług” ma na koncie wiele

Julia Przyłębska Julia Przyłębska Kuba Atys / Agencja Gazeta
Prezes Trybunału m.in. zrywała kworum na Zgromadzeniu Ogólnym TK, zasłaniając się L4, oraz usunęła ze strony internetowej TK tytuły profesorskie przy nazwiskach sędziów. Sama takiego nie posiada.

Julia Przyłębska została Człowiekiem Wolności tygodnika „Sieci”, a 12 lutego odbierze tę zaszczytną nagrodę.

Swój plebiscyt tygodnik „Sieci” organizuje od 2013 roku. Jego pierwszym zwycięzcą został prof. Krzysztof Szwagrzyk z IPN. Kolejnymi laureatami byli m.in. prezydent Andrzej Duda (2015) i Jarosław Kaczyński (2016).

Jak uzasadniano ten werdykt?

„Wybór Julii Przyłębskiej na stanowisko prezesa Trybunału Konstytucyjnego to początek odbudowy wymiaru sprawiedliwości w Polsce” – podkreślał Bronisław Wildstein. „Obecna prezes, w przeciwieństwie do swojego poprzednika, nie uczestniczy w rozgrywkach partyjnych, nie deklaruje swoich sympatii ani antypatii w tej mierze. Zerwała z bizantyńskim stylem, który prezentowali jej poprzednicy, rozbudowanym ceremoniałem i kosztami z tym związanymi. Niezależnie od oskarżeń o próbę rewanżu rozpoczęła audyt instytucji, którą przejęła” – pisze Wildstein. Czyżby?

Oto zasługi Julii Przyłębskiej jako szefowej Trybunału

Julia Przyłębska została wybrana na sędziego TK razem z Piotrem Pszczółkowskim w grudniu 2015 roku. Od samego początku oboje sędziowie podkreślali, że Trybunał Konstytucyjny powinien działać na podstawie ustawy znowelizowanej przez PiS.

19 grudnia 2016 roku Andrzej Rzepliński przestał być prezesem Trybunału Konstytucyjnego. W nocy z 19 na 20 grudnia prezydent powierzył Przyłębskiej funkcję pełniącej obowiązki szefa TK. Oto niektóre jej decyzje, które podjęła jako sędzia, a później prezes TK:

1. W styczniu 2017 roku wydała zakaz fotografowania i filmowania dla mediów toczących się na terenie TK rozpraw.

W rozmowie z Samuelem Pereirą w radiowej Jedynce sędzia Julia Przyłębska tłumaczyła swoją decyzję: „Jako sędzia sądu powszechnego nie jestem przyzwyczajona do tego, żeby na wszystkich rozprawach obecne były media”. I dodała: „Są wyjątkowe przypadki, ale generalnie uważam, że nasz obowiązek upublicznienia sprawy jest zrealizowany przez internetowe transmisje”.

2. Zrywała kworum (razem z innymi sędziami wybranymi przez PiS) na Zgromadzeniu Ogólnym TK, zasłaniając się zwolnieniem lekarskim. Później wydała jednak oświadczenie, w którym zadeklarowała, że nie wzięła udziału w ZO, „aby nie legitymizować jego obrad”. Zgromadzenie Ogólne Trybunału Konstytucyjnego zajmowało się wtedy wyborem kandydatów na nowego prezesa TK.

3. Przez rok od powołania w skład TK nie zakończyła na etapie merytorycznego rozpoznania żadnej sprawy, w której była referentką. „W składach orzekających jedyne, co robiła, to zgłaszanie zdań odrębnych: że Trybunał nie miał prawa wydać wyroku, bo działa niezgodnie z ustawą” – pisała Ewa Siedlecka.

4. Jedną z jej pierwszych decyzji na stanowisku prezes TK było usunięcie ze strony internetowej Trybunału tytułów profesorskich przy nazwiskach sędziów. Sama takiego nie posiada. Spośród 15 sędziów TK w składzie uznawanym przez nową prezes tylko troje nie miało tytułu naukowego: Stanisław Rymar, Piotr Pszczółkowski i właśnie Przyłębska.

5. Zamknęła „Obserwator Konstytucyjny”, czyli portal, który informował o działaniach tego gremium. Nie chciała, żeby obywatele wiedzieli o kulisach sprawowania władzy zbyt wiele.

6. W grudniu 2016 roku wyrzuciła wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego Stanisława Biernata z jego gabinetu, który tradycyjnie w Trybunale zajmowali wiceprezesi. Jego gabinet zajął sędzia Mariusz Muszyński, wybrany przez PiS. Przyłębska skierowała sędziego Biernata do „wykorzystania części zaległego urlopu w okresie od 9 stycznia do 31 marca 2017 roku”. Po wypełnieniu tego urlopu Biernat otrzymał od prezes TK Julii Przyłębskiej pismo w sprawie wykorzystania po 1 kwietnia 57 dni zaległego urlopu, co obejmowało czas do końca jego kadencji w Trybunale.

7. Wyrażała satysfakcję z przywrócenia do obrad TK wybranego przez PiS sędziego Mariusza Muszyńskiego, wykluczonego wcześniej przez byłego prezesa, Andrzeja Rzeplińskiego. Rok temu „Gazeta Wyborcza” ujawniła, że Mariusz Muszyński, wybrany głosami PiS na sędziego Trybunału Konstytucyjnego, ukrył przed Sejmem, że na początku lat 90. był oficerem Zarządu Wywiadu UOP (dzisiejsza Agencja Wywiadu).

W październiku 2017 roku Wojciech Czuchnowski, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, opublikował informacje, z których wynika, że Mariusz Muszyński od połowy lat 90. jako oficer służb „prowadzi” obecną prezes TK Julię Przyłębską. Jak napisał Czuchnowski, poznali się na placówce w Berlinie i przez lata utrzymywali relacje, których charakter mógł być związany z pracą Muszyńskiego dla specsłużb.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama