Na dwa dni przed nominacją Mateusza Morawieckiego na szefa ukazała się „Gazeta Polska” z okładką „Dlaczego premier Jarosław Kaczyński” i obszernym wytłumaczeniem takiego ruchu. Na trzy godziny przed dymisją Antoniego Macierewicza czytelnicy niezależna.pl (internetowa mutacja „GP”) mogli odetchnąć z ulgą po uspokajającym newsie tego portalu: „Minister Macierewicz pozostaje na stanowisku szefa MON”, pozostającym wszakże w sprzeczności z doniesieniami POLITYKI INSIGHT, innych mediów oraz, last but not least, rzeczywistością.
Pracownicy stajni Tomasza Sakiewicza zamienili dziennikarstwo na politykę. Trzeba o tym pamiętać w trakcie lektury mnogich tekstów komentujących dymisję Macierewicza. To nie jest dziennikarstwo, to nie są nawet emocje, to czysta polityka.
Czego się można dowiedzieć z okolic „Gazety Polskiej”? Linię wyznaczył sam Sakiewicz: „Prezydent Andrzej Duda dopiął swego. Wyszantażował tą [pisownia oryginalna] dymisję, a ja obiecałem, że w takiej sytuacji na niego nie zagłosuję. I tej obietnicy dotrzymam”.
Pisze Dorota Kania: „Ze smutkiem można stwierdzić, że zwyciężyła kłamliwa narracja Tomasza Piątka, »Gazety Wyborczej« i TVN. Te środowiska domagały się dymisji Antoniego Macierewicza”.
Uzupełnia Katarzyna Gójska: „Prezydent Duda stanął tam, gdzie stało ZOMO”.
Bard prawicy Paweł Piekarczyk odda natomiast Dudzie order Odrodzenia Polski z uzasadnieniem bardzo po myśli „Gazety Polskiej”: „Prezydent stanął po stronie ludzi WSI/WSW, a nie polityka, który z wielką odwagą od wielu lat z tym środowiskiem walczył”.
W pierwszej chwili nieobyty z myślą prawicową czytelnik może się zdumieć.